Co najmniej 29 osób zginęło a 45 zostało rannych w wyniku wybuchu bomby umieszczonej w samochodzie w centrum w Bagdadu. Nie ma już raczej wątpliwości że był to terrorystyczny zamach - mówią amerykańscy wojskowi.

W hotelu mieszkali goście z zagranicy: Egipcjanie, Amerykanie i Brytyjczycy a także obywatele Iraku. Wśród rannych są amerykańscy cywile.

Eksplozja wyrwała krater głębokości dwóch i pół metra i szerokości około czterech metrów. Nie ważne czy zamach spowodowany był bombą umieszczoną w samochodzie - problem w tym że tracimy ludzi - mówił iracki policjant.

Według niepotwierdzonych jeszcze danych, większość ofiar to właśnie iraccy cywile. Z ostatnich ustaleń wynika, że bomba miała wagę około pół tony a zdaniem Amerykanów za atakiem mogą stać terroryści z al-Qaedy lub bojówki o nazwie Ansar al Islam.

Do wybuchu doszło w centrum irackiej stolicy, niedaleko placu gdzie stała obalona przez Amerykanów statua Saddama Husajna.

05:50