2 miliardy euro pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego ma nam zapewnić krajowe współfinansowanie projektów unijnych - dowiedziała się "Rzeczpospolita". To tanie pieniądze, ale znowu rośnie dług publiczny. Będzie to pierwszy taki kredyt w EBI związany z pokryciem naszego wkładu w projekty finansowane przez UE, zaciągany bezpośrednio przez budżet państwa.

Ekonomiści nie są zgodni w ocenie tej pożyczki. Jedni twierdzą, że to kolejny przykład tego, iż rząd Donalda Tuska mówi o konieczności ograniczania długu publicznego, a sam go powiększa. Inni przekonują, że liczy się rachunek ekonomiczny i zawsze trzeba szukać tańszych źródeł pieniądza niż droższych. Takim źródłem jest właśnie kredyt w EBI. Koszty jego obsługi są mniejsze niż koszt wyemitowania obligacji skarbowych.