Rozpatrywanie wniosków o unijne pieniądze na innowacyjność trwa zdecydowanie zbyt długo - alarmują przedsiębiorcy. Jesteśmy przez to zmuszeni do inwestowania w starsze technologie, a Polska nie awansuje w rankingach nowoczesności - mówią. W Senacie rozmawiali dziś o tym z naukowcami i politykami w ramach posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Małych i Średnich Przedsiębiorstw.

Zdaniem przedsiębiorców cały problem polega na formalnościach. Jak podkreślają, jeżeli ktoś chce kupić do firmy nowy sprzęt za unijne pieniądze, to musi przejść przez całą procedurę, która średnio trwa ponad rok. W efekcie upatrzona technologia często staje się już przestarzała.

System zamiast w sposób szybki i sprawny dawać firmom pieniądze na zakup najnowocześniejszych technologii, de facto zmusza ich do kupowania starych - zwraca uwagę organizator spotkania, senator Grzegorz Czelej z Prawa i Sprawiedliwości. Przedsiębiorcy apelują więc o korzystanie z doświadczeń zagranicy, gdzie cały proces udało się przyspieszyć.

Kolejny problem to fakt, że zbyt wiele wniosków o dofinansowanie, jest odrzucanych z powodów formalnych. Urzędnicy zbyt szybko wyrzucają je do kosza. Stąd pomysł, żeby zmienić sposób oceniania tych wniosków.

Jest propozycja, żeby urzędnicy najpierw oceniali wszystkie wnioski pod względem merytorycznym, czy są dobre czy złe, a dopiero potem, aby brali się za sprawdzenie wszystkiego pod względem formalnym.  Czegoś brakuje - uzupełnij, nie ma podpisu - przyjdź podpisz. Nie możemy ze względu na drobiazgi, odrzucać być może wartościowych wniosków - dodaje senator Czelej.

Taką zmianę z sukcesem przeprowadzili na przykład Czesi.

(mib)