Jeszcze dzisiaj Główny Urząd Statystyczny opublikuje szybki szacunek wskaźnika wzrostu cen towarów i usług w listopadzie 2022 r. Zebrane przez dziennikarzy RMF FM prognozy wskazują, że możemy usłyszeć informację o zatrzymaniu wzrostu inflacji. Eksperci w tej kwestii są jednak podzieleni. Pojawiają się zarówno głosy, że inflacja w listopadzie wzrosła do 18 proc., jak i te bardziej optymistyczne - o spadku do 17,7 proc. z 17,9 proc. w październiku.

Zakładamy, że inflacja w listopadzie spadnie do 17,7 proc. z 17,9 proc. w październiku. To symboliczny odczyt, bo - nie licząc lutowego spadku spowodowanego tarczą antyinflacyjną - byłby to pierwszy spadek inflacji od połowy ubiegłego roku - powiedział ekonomista Banku Pekao Kamil Łuczkowski.

Ceny paliw wpływają na wysokość inflacji

Z prognoz Banku Pekao wynika, że na spadek inflacji wpłynęły te czynniki, które jeszcze niedawno ją podbijały, a więc ceny paliw i nośników energii.

Ceny paliw odznaczają się w ostatnich miesiącach dużą zmiennością, a w listopadzie obniżyły się o ponad 3 proc. Widzimy także osłabienie presji inflacyjnej związanej z nośnikami energii. Szczególnie mam na myśli ceny opału - od września widzimy spadki cen węgla na rynkach globalnych. Oczywiście spadki na rynkach globalnych z pewnym opóźnieniem wpływają na ceny w sprzedaży detalicznej, ale już widać, że ceny węgla na rynku krajowym wyhamowały wzrosty, a w listopadzie GUS może zaraportować nawet spadek cen względem poprzedniego miesiąca - powiedział Kamil Łuczkowski.

W jego ocenie inflację dalej będą podbijać ceny żywności, które w listopadzie kontynuowały trend wzrostowy, a także inflacja bazowa.

Spodziewamy się, że inflacja bazowa w listopadzie wzrosła do 11,4 proc. z 11 proc. w październiku. Przez inflację bazową muszą się przefiltrować efekty drugiej rundy związane m.in. z wysokimi kosztami energii i ten proces będzie trwał co najmniej do początku przyszłego roku. Widzimy już pierwsze sygnały dezinflacyjne, ale skupiają się one bardziej na części niebazowej inflacji - zastrzegł ekonomista Banku Pekao.

Jak wygaszanie tarczy antyinflacyjnej wpłynie na poziom inflacji?

Łuczkowski stwierdził, że poziom inflacji w kolejnych miesiącach będzie mocno zależeć od procesu wygasania tarczy antyinflacyjnej. Tymczasem jeszcze nie do końca wiadomo, jak ten proces będzie wyglądał - zauważył.

Jeszcze dużo znaków zapytania stoi odnośnie procesu wygaszania tarczy antyinflacyjnej. Najprawdopodobniej należy spodziewać się przywrócenia wyższych stawek VAT na energię elektryczną, gaz oraz paliwa, co mocno i szybko podbije inflację od początku przyszłego roku. Z kolei obniżona stawka VAT na żywność ma zostać utrzymana co najmniej przez I półrocze 2023 r. Dochodzi do tego jeszcze niepewność związana z nowymi taryfami energetycznymi zatwierdzanymi przez URE. Nie wiadomo także, jakie działania łagodzące skutki wygaszenia tarczy wprowadzi rząd. Nie zmienia to jednak faktu, że szczyt inflacji w obecnym cyklu przypadnie na luty przyszłego roku i przekroczy on poziom 20 proc. Szybszy spadek inflacji zobaczymy dopiero od II kwartału 2023 r. - powiedział Kamil Łuczkowski.

PIE: Inflacja wzrośnie do 18 proc.

Spodziewamy się, że inflacja w listopadzie wzrośnie do 18,0 proc., co oznacza zatrzymanie się tempa wzrostu cen w gospodarce - prognozuje dla PAP ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego Sebastian Sajnóg. W jego ocenie, GUS w swoim komentarzu odniesie się do rosnących cen żywności i wzrostu inflacji bazowej. Dodał, że podwyżki cen żywności w dużej mierze zostały zrównoważone przez spadek cen paliw: średnia cena benzyny Pb95 spadła w listopadzie z 6,71 do 6,55 zł/litr.

Presja inflacyjna powoli słabnie, a siła nabywcza konsumentów systematycznie maleje przez ostatnie kwartały - powiedział. Zauważył, że w październiku sprzedaż detaliczna wzrosła zaledwie o 0,7 proc. Zaznaczył jednak, że inflacja utrzyma rozpęd do lutego 2023 roku, jednak później "spodziewamy się wyraźnego i systematycznego spadku".

Spowolnienie wzrostu gospodarczego w Europie

Pytany o szacunek PKB w III kwartale br. wskazał, że wzrost gospodarczy spowolnił z 5,5 proc. do 3,5 proc. Ocenił, że kolejne kwartały również będą słabe, a "dołek" spowolnienia przypadnie na I kwartał 2023 roku, kiedy to nie można wykluczyć recesji. Dodał, że "począwszy od II kwartału zobaczymy wzrost, ale będzie on mizerny".

Ekspert zauważył, że aktywność gospodarcza słabnie w całej Europie. Przypomniał, że zgodnie z prognozą Komisji Europejskiej w 2023 r. wzrost PKB we wspólnocie spadnie z 3,3 proc. do 0,3 proc., przy czym w Niemczech przyszły rok przyniesie recesję; gospodarka skurczy się o 0,6 proc.

Spowolnienie w państwach UE negatywnie wpływa na sytuację nad Wisłą - zaznaczył.

ING przewiduje wzrost inflacji w listopadzie

Powołując się na analizy ING Banku Śląskiego, główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki przekazał PAP, że spodziewa się wzrostu inflacji w listopadzie do 18 proc. r/r wobec 17,9 proc. w październiku. Wskazał, że wzrost tego wskaźnika wynika w znaczniej mierze z drożejącej żywności. Dane będą pokazywać, że wciąż trwa fala przenoszenia szoku energetycznego na ceny detaliczne - powiedział.

W jego opinii, niepokojący jest wzrost inflacji bazowej (bez cen żywności, paliw i energii), która - jak wskazał - wzrosła z 11 do 11,4 proc. co może świadczyć o utrwaleniu się trendu. Zdaniem Beneckiego, przyczyna tkwi we wciąż utrzymującym się dosyć mocnym popycie krajowym, który pozwala firmom na przerzucanie kosztów produkcji na ceny detaliczne.

Pytany z czego tak duży popyt wynika, skoro tempo wzrostu płac wyhamowało, wskazał, że jest m.in. efekt kolejnych świadczeń socjalnych i antyinflacyjnych, "kierowanych nie tylko do osób najbardziej potrzebujących". Przyznał, że takie świadczenia powodują, że "inflacja mniej boli", ale przyczynia się też do jej utrwalenia. Obawiam się, że nawet spowolnienie gospodarcze nie zapobiegnie temu procesowi - wyjaśnił.

Niepokojące - według ekonomisty - są też upowszechniające się mechanizmy indeksacyjne w ustalaniu cen między przedsiębiorstwami. To sygnały dowodzące, że inflacja zaczyna się utrwalać, a im dłużej będzie trwała, tym trudniej będzie ją zwalczyć - wskazał