Dane o inflacji i tajemnicza drożyzna na stacjach paliw w kraju, a za granicą targi o maksymalną cenę rosyjskiej ropy i bunt w Chinach. To niektóre ze spodziewanych wydarzeń w gospodarce w nowym tygodniu.

Zanim w środę wieczorem zyskamy pewność, że polscy piłkarze awansują z mundialowej grupy, przed południem dowiemy się, ile straciliśmy z powodu inflacji. GUS opublikuje wstępne dane dotyczące tempa wzrostu cen w listopadzie. Poprzedni odczyt to prawie 18 proc. i przekonamy się, czy inflacja nabiera sił przed spodziewanym skokiem na początku przyszłego roku.

Do tego skoku ma się przyczynić przywrócenie pełnego VAT-u na paliwa. Od nowego roku ten podatek znów ma wynosić 23 proc. Wiele wskazuje na to, że kierowcy podwyżki nie zobaczą, bo zostanie schowana dzięki zawyżaniu cen na stacjach.

W minionym tygodniu informowaliśmy, że mimo spadku światowych cen ropy i umocnienia złotego, które sprawiły, że cena ropy wyrażona w złotych spadła o jedną piątą, na stacjach w kraju stawki spadły zaledwie o kilka groszy. Hurtowe ceny już spadają, ale polscy kierowcy wciąż nie mogą doczekać się znaczących obniżek w dystrybutorach. Stacje paliw na każdej kolejnej dostawie zarabiają zatem coraz więcej, a to pozwala podejrzewać, że jeśli taka sytuacja będzie się przedłużać, skutki powrotu pełnego podatku VAT na paliwa od stycznia zostaną "ukryte".

W nowym tygodniu będziemy też znów śledzić pogodę, która przy obecnych cenach ogrzewania stała się ważnym czynnikiem wpływającym na stan naszych portfeli. Przy okazji warto zwrócić uwagę na raport brytyjskiego tygodnika, który szacuje, że jeśli zima będzie sroga, to ofiar mrozów i drogiego ogrzewania w całej Europie może być więcej niż zabitych na froncie na Ukrainie.

W poniedziałek kraje Unii Europejskiej wrócić mają do trudnej dyskusji o wprowadzeniu limitu ceny rosyjskiej ropy sprzedawanej drogą morską. Polska naciska, by ta maksymalna dozwolona cena była możliwie niska. Są kraje, które się na to nie godzą. Jednocześnie Rosja już zapowiedziała wprowadzenie zakazu eksportu ropy do wszystkich krajów, które poprą taką maksymalną cenę.

W tle sporu o limit cenowy rosyjskiej ropy transportowanej tankowcami są nieoficjalne doniesienia o tym, że Polska stara się również o objęcie sankcjami ropociągu Przyjaźń tłoczącego rosyjską ropę do Płocka oraz dwóch rafinerii na wschodzie Niemiec. Według tych nieoficjalnych doniesień, chodzi o to, by Polska mogła zerwać bez płacenia kar wieloletnią umowę z Rosjanami, powołując się na siłę wyższą, czyli wspomniane sankcje. Dodatkowo Warszawa proponuje jakoby Niemcom, że dostarczy do wspomnianych rafinerii - zamiast rosyjskiej - ropę sprowadzoną do Gdańska.

W poniedziałek wstrzymany ma być transport gazu przez Baltic Pipe. Jak podaje duński dostawca, czasowe wstrzymanie związane jest z pracami technicznymi potrzebnymi do uruchomienia pełnej przepustowości.

Światowe rynki od poniedziałku zapewne będą uwzględniać niecodzienne wydarzenia w Chinach. Tamtejsze władze niezmiennie restrykcyjnie ostro reagują na fale zakażeń koronawirusem, ale tym razem ludność zaczyna się buntować. Masowe protesty pojawiły się nie tylko na prowincji, ale również w Pekinie, a w sieci pojawiły się nagrania tłumu śpiewającego hymn państwowy zaczynający się od słów: "Powstańcie, którzy nie zgadzacie się być niewolnikami!".

Opracowanie: