Wysokie ceny w sklepach przełożą się na osłabienie gospodarki i wzrost bezrobocia - ostrzegają ekonomiści. Taki może być skutek inflacji, która sięgnęła 4,3 procent - najwyższego poziomu od 2,5 roku.

Mamy teraz ogromną drożyznę. Każdy z nas widzi to w trakcie zakupów. Dlatego najpierw zaczynamy szukać tańszych sklepów. Na przykład hipermarketów. Ale wkrótce i tam będzie drogo, bo z powodu drogiej ropy podrożeje transport.

W dłuższym horyzoncie działają takie czynniki jak rosnący popyt z Chin i Indii więc myślę, że w długim okresie należy się nastawić na wyższe ceny ropy naftowej - prognozuje ekonomista Piotr Kalisz.

Gdy wysokie ceny pojawią się już wszędzie, zaczniemy ograniczać zakupy, tylko do niezbędnych towarów. Wtedy siłą rzeczy firmy będą musiały produkować mniej, ograniczając wzrost gospodarczy i zwalniając ludzi.