Indonezja, będąca członkiem G20, poparła francuską minister finansów Christine Lagarde jako kandydatkę na stanowisko szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Francuzka ma poparcie Unii Europejskiej i wielu mniejszych krajów, od Gruzji po Mauritius. Paryż ma nadzieję, że w tym tygodniu staną za nią również Pekin i Waszyngton.

Lagarde jest profesjonalistką. Sprawnie porusza się między różnymi instytucjami, jest uczciwa i ma niezbędne umiejętności - oświadczył minister finansów Indonezji Agus Martowardojo w kuluarach Światowego Forum Ekonomicznego w Dżakarcie. Indonezja to największa gospodarka Azji Południowo-Wschodniej.

Rywalami Lagarde będą szef banku centralnego Meksyku Agustin Carstens i prezes izraelskiego banku centralnego Stanley Fischer. O udziale Fischera w wyścigu poinformowano już po upłynięciu terminu zgłaszania kandydatur w piątek o północy czasu waszyngtońskiego (w sobotę o godz. 6 czasu polskiego). Poparcie dla Carstensa zadeklarowało 12 krajów Ameryki Łacińskiej, m.in. Boliwia, Kolumbia, Honduras, Gwatemala, Nikaragua, Peru i Wenezuela.

Gospodarki wschodzące kwestionowały praktykę, według której na czele Funduszu tradycyjnie stawał Europejczyk. Nie udało im się jednak zjednoczyć wokół własnego silnego kandydata.

Nowy dyrektor zarządzający MFW obejmie stanowisko po Dominiku Strauss-Kahnie, który podał się do dymisji w maju, po przedstawieniu mu zarzutów dotyczących m.in. próby zgwałcenia pokojówki w nowojorskim hotelu. Następca Strauss-Kahna ma być znany do końca czerwca.