Niczym bumerang w centrum uwagi inwestorów powraca kryzys zadłużeniowy. Grecja stoi na krawędzi bankructwa, a inwestorzy z coraz większą rezerwą odnoszą się do optymistycznych wypowiedzi decydentów.

Decyzja w sprawie wypłaty kolejnej transzy dla Grecji w ramach pierwszego pakietu pomocowego zapadnie w połowie miesiąca. W tym samym czasie w słowackim parlamencie, ostatnim w kolejce do zatwierdzenia ustaleń z 21 lipca, odbędzie się głosowanie nad rozszerzeniem EFSF i nadaniem mu dodatkowych kompetencji. 14 i 20 października zapadają papiery dłużne o wartości odpowiednio 2 i 1,625 mld euro. Najtrudniejszym miesiącem na rynku długu będzie jednak grudzień - przypada w nim termin wykupu papierów o wartości 11,7 mld. euro.

Dopiero za miesiąc dojdzie do dyskusji nad zwielokrotnieniem aktywów EFSF. Nie dość, że liderzy G20 będą musieli uzgodnić wartość środków do dyspozycji Funduszu i sposób jego finansowania, to kością niezgody może okazać się też sposób implementacji rozwiązań. Powszechna jest bowiem świadomość, że seria głosowań w krajowych parlamentach będzie procesem niepewnym i długotrwałym, a dodatkowo potęgującym napięcie na rynku.

Na początku tygodnia w centrum uwagi znalazła się francusko - belgijska grupa Dexia, której kurs znalazł się dziś 44 proc. poniżej piątkowego zamknięcia. Grupa, która ma problemy z dostępem do kapitału została w 2008 roku dokapitalizowana i uchroniona przed bankructwem. Spekuluje się również , że przy z zwiększonych odpisach francuskie banki nie będą w stanie sprostać wymogom kapitałowym.

Około południa DAX tracił 2,9 proc. i znajdował się pod wsparciem 5350 punktów. Następny poziom wsparcia wyznaczają wrześniowe dołki o kluczowym znaczeniu usytuowane poniżej poziomu 5000 punktów. Warszawski WIG 20 przebijał poziom 50 proc. zniesienia Fibo wzrostów z okresu 2009 -2011 i spadał o niemal 3 proc. do poziomu 2080 punktów.

Amerykańskie indeksy rozpoczęły tydzień od mocnych zniżek. Indeks S&P stracił 2,9 proc. i finiszował najniżej od roku, minimalnie pod barierą 1100 punktów. Tym samym zostały naruszone sierpniowe dołki. Dziś najprawdopodobniejszym scenariuszem są dalsze obniżki. Warto zwrócić szczególną uwagę na notowania indeksu VIX. Przebicie okolic poziomu 49,5 punktów, do którego obecnie zbliża się ten wskaźnik miało miejsce w historii tylko raz - w 2008 roku, po czym "indeks strachu" zwyżkował do 89,5 punktów. Wtedy też spadki na Wall Street trwały jeszcze przez kilka miesięcy, a dno bessy osiągnięto dopiero w marcu 2009. W pozostałych przypadkach maksima VIX korespondowały z minimami S&P 500. Obecnie sytuacja techniczna w notowaniach VIX sugeruje dalsze wzrosty indeksu i przebicie kluczowego oporu. Taki rozwój zdarzeń zaowocowałby dynamicznym ruchem spadkowym S&P 500 w kierunku 50 proc. zniesienia Fibonacciego rynku byka z lat 2009-11.

Wczoraj zgodnie z naszymi przewidywaniami, indeks ISM dla sektora przemysłu wbrew konsensusowi wzrósł do 51,6 punktów, co na chwilę pozwoliło wywindować indeksy nad kreskę. W piątek poznamy bardzo istotne dane z rynku pracy, w tym kontekście warto wspomnieć, że część składowa ISM oddająca kondycję tej sfery gospodarki, wypadła (podobnie jak w przypadku regionalnych wskaźników) nieznacznie lepiej niż poprzednim miesiącu.

Bartosz Sawicki

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.