Co najmniej 500 tys. ton śmieci zalega na ulicach hiszpańskiego miasta Segowia. Od ubiegłego tygodnia strajkują tam należące do gminy firmy śmieciarskie. Jak długo potrwa strajk - tego jeszcze nie wiadomo.

W proteście wzięli udział wszyscy pracownicy firm zajmujących się wywozem odpadków z miasta. Domagają się oni podwyżki płac, ponieważ - mimo obietnic - burmistrz nie podnosi im pensji od 12 lat. Strajk zbiegł się z obchodami dnia św. Jana i lokalnym jarmarkiem. Żeby rozstawić stragany najpierw trzeba było wywieźć worki zalegające na miejskim placu. Dzisiaj w Segowii temperatura sięga nawet 30 stopni Celsjusza w cieniu, utrzymuje się również wysoki stopień wilgotności powietrza. Obywatelom miasta daje się też we znaki plaga much. Mimo rosnącego zanieczyszczenia miasta na razie nie widać końca konfliktu. Zarówno pracownicy firm śmieciarskich, jak i burmistrz Segowii zapowiadają, że nie ustąpią, a śmieci jest już tyle, że nie wszędzie mogą dojechać samochody. Posłuchajcie też relacji korespondentki RMF w Barcelonie – Ewy Wysockiej.

17:45