Giełdy nerwowo reagują na doniesienia o możliwym bankructwie Grecji. Na warszawskiej giełdzie dziś prawdziwa huśtawka. Najbardziej martwią się jednak Francuzi, bo to właśnie ich banki mają najwięcej greckich obligacji.

Jeżeli Grecja zbankrutuje albo zostanie wyrzucona ze strefy euro, to papiery te staną się bezwartościowe. Sytuację podgrzewają doniesienia nadsekwańskich mediów. Wynika z nich, że francuskie banki będą musiały zostać częściowo znacjonalizowane. Rząd na razie tego nie dementuje. Sytuacja jest o tyle nerwowa, że w ciągu roku akcje francuskich banków potaniały już o 80 procent.

Właśnie przez takie doniesienia mamy kłopoty także na rynku walutowym. Euro jest najdroższe od lipca 2009 roku. Jego cena sięgnęła już 4,36 zł. Drożeje także dolar, który przebił dziś granicę 3,20 zł, czyli najwyższy poziom od roku. Z takiego stanu rzeczy cieszą się eksporterzy. Powody do obaw mają za to kredytobiorcy.