925 milionów złotych - tyle wynosi kwota długów polskich firm transportowych. To dane związku "Transport i Logistyka Polska" dotyczące ponad 23 tysięcy przewoźników, na podstawie raportu Krajowego Rejestru Długów. Wartość długów firm transportowych wzrosła od ubiegłego roku o 40 procent. Największe zadłużenie - wynoszące ponad 359 milionów złotych - dotyczy pieniędzy, które docelowo mają trafić do firm z branży windykacyjnej.

925 milionów złotych - tyle wynosi kwota długów polskich firm transportowych. To dane związku "Transport i Logistyka Polska" dotyczące ponad 23 tysięcy przewoźników, na podstawie raportu Krajowego Rejestru Długów. Wartość długów firm transportowych wzrosła od ubiegłego roku o 40 procent. Największe zadłużenie - wynoszące ponad 359 milionów złotych - dotyczy pieniędzy, które docelowo mają trafić do firm z branży windykacyjnej.
zdj. ilustracyjne /Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM

Jak podkreśla związek w swoim komunikacie, Polska odgrywa istotną rolę w europejskim transporcie. Z danych Eurostatu wynika, że w 2016 roku rodzimi przewoźnicy wykonali pracę przewozową na poziomie 290 749 mln tonokilometrów i tym samym znaleźli się na drugim miejscu w Europie pod względem przewiezionych towarów transportem drogowym. Jednak polscy kierowcy nie zawsze jadą po nowoczesnych autostradach, a sygnalizacja świetlna nie pokazuje wyłącznie zielonego światła. Mimo że nie jest to od nich zależne, ich kurs zbacza na wyboiste i dziurawe drogi.

"Problemy polskich przewoźników zaczęły pojawiać się w 2014 roku, kiedy to transport dotknęło rosyjskie embargo. Jego pokłosiem były przeorganizowanie wielu firm transportowych i skupienie się na poszukiwaniu nowych zleceń na Zachodzie. Od tamtego momentu minęło sporo czasu, jednak na horyzoncie pojawiają się kolejne problemy, które mogą poważnie uderzyć w polski transport. Sporym utrudnieniem mogą okazać się zmiany w zasadach zatrudniania kierowców jeżdżących po unijnych drogach. Celem dyrektywy o pracownikach delegowanych, bo o niej mowa, jest uregulowanie międzynarodowego transportu drogowego. Nowe przepisy nakładałyby na polskie firmy transportowe obowiązek wypłacania swoim pracownikom wykonującym przewozy międzynarodowe nie tylko stawek minimalnych obowiązujących w krajach przez które jadą, ale także wszelkich dodatków i bonusów, jakie otrzymują pracownicy lokalni" - czytamy w komunikacie przygotowanym przez transportowców. 

Jeśli przepisy wejdą w życie, na firmy delegujące pracowników do innego kraju UE spadnie szereg dodatkowych obowiązków. Przedsiębiorca, który wyśle kierowcę z transportem za granicę Polski, będzie musiał wypłacić mu wynagrodzenie na takich zasadach, na jakich otrzymują je pracownicy miejscowi, uwzględniając przy tym m.in. premię. To oznacza, że pracodawca delegujący pracownika będzie musiał zapłacić mu nie tylko stawkę minimalną obowiązującą w danym kraju, ale też identyczne dodatki, jakie otrzymują tamtejsi kierowcy. Dlatego polscy przewoźnicy już teraz spodziewają się horrendalnych podwyżek kosztów usług przewozowych, co siłą rzeczy przełoży się na wzrost ich cen, a tym samym zmniejszy konkurencyjność polskich przewoźników na unijnych rynkach. Zmiany mogą sprowadzić na kierowców także nałożenie obowiązków administracyjnych, których niespełnienie będzie wiązało się z wysokimi karami finansowymi - tłumaczy Mirosław Sędłak, zarządzający programem Rzetelna Firma w ramach Kaczmarski Group.

Potwierdza to prezes Zarządu Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska". Zdaniem Macieja Wrońskiego proponowane zmiany mogą też sprawić, że na najbardziej "niebezpiecznych" kierunkach przewoźnicy zrezygnują z wykonywania pracy przewozowej. A na to nakładają się problemy z kierowcami, których coraz bardziej zaczyna brakować. Zdaniem PwC i Transport i Logistyka Polska, branża transportowa jest w stanie przyjąć od zaraz dodatkowo ponad 100 tysięcy pracowników.

Sytuacji w branży nie ułatwiają także przyjmowane krajowe przepisy. System monitorowania przewozów drogowych towarów wrażliwych, split payment, nowa opłata paliwowa czy propozycja zmiany przepisów o odpadach nakładająca na przewoźnika dodatkowe obowiązki tworzą bariery i kolejne dodatkowe koszty. To nie ułatwia prowadzenia biznesu, szczególnie dla małych firm. Jeśli niekorzystne tendencje nie ulegną odwróceniu, a istniejące bariery nie będą sukcesywnie likwidowane, to z rynku może zniknąć wiele przedsiębiorstw - zauważa Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska".

 (j.)