Według rządowych założeń budżetowych, deficyt w przyszłym roku ma być mniejszy o 10 miliardów złotych od tegorocznego. To taki wyznacznik oszczędności. Tymczasem jak wyliczyli analitycy marnotrawstwo pieniędzy podatników sięga kilkunastu miliardów złotych rocznie.

Pieniądze wyciekają z KRUS-u, agencji rządowych, chorego systemu rentowego i rozrośniętej administracji. Gdyby robić porządną reformę finansów publicznych, tak naprawdę mówimy o wielu miliardach złotych - wylicza analityk bankowy Ryszard Petru.

Na reformę finansów nie ma jednak co liczyć. Z planu Hausnera został ogryzek, choć minister finansów Mirosław Gronicki chwali się, że udało mu się zmniejszyć założenia przyszłorocznego deficytu budżetowego o 10 miliardów złotych: Jest to spore zacieśnienie fiskalne.

Większe wpływy mają pochodzić z lepszej ściągalności podatków - na pewno nie z oszczędności jakie robi rząd. Wczoraj zlikwidowano środki specjalne, czyli pieniądze, które zarabiają ministerstwa, nakładając kary na podatników. Cześć tych funduszy szła na premie dla urzędników. Szumnie ogłaszana kasacja aż kilkumiliardowych środków przyniesie jednak tylko 150 milionów złotych oszczędności.