W Gdańsku pracownicy pomorskiego PKS-u zagrozili blokadą urzędu wojewódzkiego i marszałkowskiego, a nawet dróg jeśli rząd nie prześle na konta PKS gwarantowanych dotacji do biletów ulgowych.

Tylko w samym Słupsku na konto PKS-u powinno wpłynąć za ostatni rok dwa miliony złotych. Dziś w Gdańsku zebrali się związkowcy, by znaleźć sposób na wyegzekwowanie pieniędzy od rządu, co w sytuacji tak potężnej dziury budżetowej wydaje dość trudne, żeby nie powiedzieć niemożliwe. Pracownicy PKS-u będą próbowali spotkać się z przedstawicielem Ministerstwa Finansów. Napiszą petycję, ale też zdają sobie sprawę, że pieniędzy na dotację w budżecie po prostu nie ma. Dlatego jak mówią swoich zakładów pracy będą bronić za wszelką cenę: "Podejmiemy stosowne decyzje. Blokada urzędu marszałkowskiego, wojewódzkiego". Zdzisław Włodarczyk, szef związku NSZZ pracowników PKS w województwie pomorskim powiedział, że rząd powinien przekazać pieniądze jak najszybciej, bo PKS-om grozi katastrofa finansowa: „Nie chodzi o wypłaty, chodzi także o zakup paliwa, zakup ogumienia, o bezpieczeństwo pasażerów”. Nie tylko PKS pomorski przeżywa takie trudności. Podobna sytuacja jest w całym kraju.

foto Archiwum RMF

12:45