Czesi największe zagrożenie powodziowe mają już za sobą. Niemcy natomiast wciąż stoją w obliczu kryzysu. Poziom Łaby w Dreźnie wynosi już 9 metrów i 10 centymetrów, czyli sięga wyżej niż 3. piętro w przeciętnym bloku. Sztab kryzysowy ocenia, że nie jest to jeszcze kulminacja - Łaba w stolicy Saksonii ma wzrosnąć jeszcze o pół metra.

W tej chwili fala powodziowa znajduje się na północ od czeskiego miasta Usti nad Łabą. Potrzeba jeszcze około 20 godzin, aby dotarła do stolicy Saksonii. Na ten moment przygotowują się wszyscy mieszkańcy Drezna. Wiele osób zwolniło się z pracy, aby ratować miasto przed powodzią.

Fala kulminacyjna bez wątpienia zaleje suche do tej pory części miasta. Już teraz ze względów bezpieczeństwa zamknięto w Dreźnie wszystkie mosty. Mieszkańcy boją się nie tylko wysokiej wody. Obawiają się, że do rzeki dostaną się dioksyny, znajdujące się w zalanych zakładach chemicznych w Neratowicach w Czechach. Zdaniem Greenpeace te właśnie zakłady są jedną z największych bomb ekologicznych w Europie.

Stabilizuje się sytuacja w Czechach. W Pradze trwa szacowanie strat, a specjaliści badają, czy nie naruszone zostały konstrukcje mostów i budynków na terenach, z których opadła już woda. Ciągle zalanych jest kilka nadbrzeżnych dzielnic oraz 17 stacji praskiego metra. Jak wynika ze wstępnych szacunków, naprawy samej kolejki podziemnej kosztować będą co najmniej 70 mln euro.

foto Tomasz Lejman RMF

17:20