Pandemia skłoniła Polaków do oszczędzania, ale nie tak jak inne nacje w Europie. Ogłoszone właśnie dane Unii Europejskiej dotyczące III kwartału 2020 roku wskazują, że latem nie przejmowaliśmy się koronakryzysem. Polska była wtedy jednym krajem w UE, w którym wyraźnie wzrosły wtedy wydatki konsumentów.

Polacy co prawda odkładali więcej niż latem 2019 roku, ale wzrost skłonności do oszczędzania był dwa razy mniejszy niż średnio w całej Unii i aż cztery razy mniejszy niż wśród Holendrów i Duńczyków, których koronakryzys najbardziej skłonił do odkładania pieniędzy przed spodziewanym wtedy nadejściem drugiej fali. Dalej na liście byli Włosi i Hiszpanie, którzy chociaż musieli się pogodzić ze zmniejszeniem dochodów, też mocno ograniczyli wydatki, więc mieli z czego oszczędzać. 

Jednocześnie unijne dane za trzeci kwartał wskazują, że w tym czasie Polska była jedynym krajem, którego mieszkańcy wydawali zauważalnie więcej niż rok wcześniej. Ten wzrost w przypadku Polski sięgał 3 procent. Jedynym innym krajem UE, gdzie odnotowano zwiększenie zakupów była Portugalia, przy czym tam były one większe niż w tym samym czasie w 2019 roku o zaledwie 0,2 proc. 

Mieszkańcy wszystkich innych krajów Unii zmniejszyli swoje wydatki, a najbardziej Włosi i Hiszpanie i to wskazuje, że zakupy ograniczyli najmocniej ci, których gospodarki pandemia potraktowała najdotkliwiej. 

Widocznie Polaków koronakryzys aż tak nie przestraszył. Wyjątkowo duże w stosunku do krajowych zarobków państwowe pomocowe wydatki na utrzymanie miejsc pracy pozwoliły w naszym kraju powstrzymać wzrost bezrobocia, a przy rozpędzonej gospodarce było z czego hamować i ostatecznie, poza zamkniętymi branżami, nie doszło do załamania. Ponadto w Polsce nadal mieliśmy szybki wzrost pensji. Dzięki temu właśnie Polacy mogli jednocześnie zwiększyć wydatki i nieco więcej oszczędzać. 

Należy zaznaczyć, że dane za III kwartał niekoniecznie muszą oddawać sytuację w całym 2020 roku. W dużym stopniu mogą świadczyć o nastrojach konsumentów po tym jak minęła pierwsza fala koronawirusa i mierzyć nie całoroczne tendencje, ale ulgę po pierwszej i obawy przed drugą falą.

Opracowanie: