Rozszerza się epidemia grypy w Stanach Zjednoczonych. Lekarze boją się, że w zachodniej części kraju to może być najgroźniejsza epidemia wśród dzieci od ponad 30 lat. Wirus grypy dotarł też do Rumunii i Rosji.

W Stanach Zjednoczonych średnio co roku na grypę i powikłania umiera ponad 90 dzieci, teraz istnieje obawa, że ofiar może być więcej. Nie dla wszystkich chętnych wystarczy szczepionki, poza tym nie zwalcza ona skutecznie akurat tego szczepu, który jest najgroźniejszy.

Grypa dotarła do Rumunii i Rosji. Rumuński resort zdrowia oficjalnie dziś o epidemii. Na południu i na zachodzie kraju, gdzie odnotowano najwięcej zachorowań, wszystkie szpitale objęto kwarantanną.

Agencja Mediafax poinformowała, że w drugim tygodniu grudnia na grypę zachorowało w Rumunii 1611 osób. W tym samym czasie odnotowano też 30 tysięcy przypadków zapalenia płuc i 84 tysiące ostrych infekcji dróg oddechowych.

Grypa nie spowodowała na razie ofiar śmiertelnych. Rumuńskie władze zwracają uwagę, że choroba przyszła w tym roku wcześniej niż zwykle, ale podkreślają, że nie ma powodów do paniki.

Epidemia grypy, która panuje na wschodzie i na północnym zachodzie Rosji, dotarła już do centrum kraju. Główny lekarz sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko poinformował we wtorek, że najwięcej zachorowań zanotowano w ostatnich dniach w Moskwie, Petersburgu i Chabarowsku.

W wielu miastach Rosji na pomoc pogotowiu ratunkowemu pospieszyły służby miejskie, w tym przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyne i energetyczne, udostępniając samochody do przewozu lekarzy do chorych.

Stacje sanitarno-epidemiologiczne prognozują, że szczyt epidemii grypy nastąpi w końcu grudnia.

12:55