"Ukraina będzie płacić mniej za rosyjski gaz i doprowadzi do tego bez gazowej wojny" - twierdzi ekspert kijowskiego centrum Razumkowa. Władimir Omielczenko przekonuje, że władze nie zerwą dotychczasowych niewykorzystanych porozumień gazowych, a o obniżce cen w ostateczności zdecyduje międzynarodowy sąd.

Omielczenko twierdzi, że nie ma ekonomicznego uzasadnienia tak wysokich cen, a Gazprom to rozumie. To tylko polityka. Te porozumienia nie będą obowiązywać, bo Ukraina nie jest w stanie dotować Rosji. Teraz płacimy za gaz o 100-120 dolarów więcej niż Niemcy - podkreśla.

Omielczenko przypomniał, że władze w Kijowie opierają się rosyjskiemu szantażowi, by sprzedać gazociągi za obniżkę cen. Moskwa natomiast nie wymoże tego siłą, bo nie chce kolejnej gazowej wojny. To obniży jej wiarygodność wobec Zachodu twierdzi. Wtedy Europa z pewnością jeszcze bardziej przyspieszy budowę terminali na gaz skroplony, zwiększy budżety na alternatywne źródła energii - dodaje.

Wedłgu Omielczenki, podczas rozmów Kijów i Moskwa dojdą do porozumienia, a jeśli nie, to decyzję podejmie międzynarodowy arbitraż.