Nasza gospodarcza przyszłość nie będzie kolorowa - twierdzą ekonomiści zgromadzeni na międzynarodowym forum w Krynicy. Podkreślają, że czeka nas okres silnego i bolesnego spowolnienia.

Jednym z tematów, które zdominowały krynickie forum, jest przyszłoroczny budżet. Jego wstępny projekt przyjął we wtorek rząd. Założono w nim wyhamowanie wzrostu PKB z 2,9 do 2,2 procent. Eksperci twierdzą, że w tej sytuacji gabinet Donalda Tuska musi zabrać się za pilne przeorganizowanie wydatków państwa. Zamiast marnować pieniądze na drobne wydatki, rządzący muszą postawić na wspieranie wzrostu PKB.

Rząd powinien konsekwentnie wprowadzać kryterium dochodowości przy transferach socjalnych. Po pierwsze, nie można pieniędzy polskiego podatnika kierować do ludzi, którzy nie potrzebują pomocy. Po drugie, powinny być chronione nakłady na infrastrukturę - twierdzi były wicepremier Minister Gospodarki w rządzie Jerzego Buzka Janusz Steinhoff.

Z kolei doradzający premierowi profesor Witold Orłowski jest przekonany, że rząd zabierze się za niekorzystne dla wszystkich obywateli zmiany podatkowe.Rząd ma prawo podnosić np. stawki podatku VAT. To jest takie działanie, które wszędzie na świecie jest uważane za ratunkowe, jeśliby coś się naprawdę złego działo z budżetem - wyjaśnia.

Nieco optymizmu wnosi deklaracja unijnego komisarza do spraw budżetowych. Janusz Lewandowski twierdzi, że możemy być spokojni o przekazywane Polsce środku z Funduszy Europejskich. W najbliższym czasie nie powinniśmy obawiać się, że strumień unijnych pieniędzy zmniejszy się.