Ponad jedna trzecia Ukraińców przyjeżdżających do pracy w Polsce ma dyplom wyższej uczelni. Ale tylko nieliczni pracują na stanowiskach, które odpowiadają ich wykształceniu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Ponad jedna trzecia Ukraińców przyjeżdżających do pracy w Polsce ma dyplom wyższej uczelni. Ale tylko nieliczni pracują na stanowiskach, które odpowiadają ich wykształceniu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Ponad jedna trzecia Ukraińców przyjeżdżających do pracy w Polsce ma dyplom wyższej uczelni /ROMAN PILIPEY /PAP/EPA

"W pierwszych 11 miesiącach tego roku polscy przedsiębiorcy chcieli zatrudnić na podstawie oświadczeń składanych w urzędach pracy ponad 1,1 mln Ukraińców. Jednak tylko marginalna część tej gigantycznej listy, bo zaledwie 5 tys. ofert przeznaczona była dla osób z wyższym wykształceniem po studiach licencjackich, magisterskich i doktoranckich" - czytamy w artykule.

To dwa razy mniej niż w tym samym okresie roku poprzedniego - wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Z badań NBP wynika zaś, że 37,7 proc. Ukraińców, którzy przyjeżdżają do naszego kraju ma wykształcenie wyższe - wskazuje dziennik.

To zaskakujące, że tak mało ofert pracy jest dla specjalistów zza naszej wschodniej granicy, w sytuacji, gdy tak wielu przedsiębiorców pyta o pracowników z wysokimi kompetencjami - powiedział "DGP" Andrzej Korkus, dyrektor firmy EWL, specjalizującej się w rekrutacji pracowników z Europy Wschodniej i Azji. Jego zdaniem barierą jest nieznajomość lub słaba znajomość języka polskiego.

Dotyczy to oczywiście rodzimych firmy - wyjaśnia "DGP" i dodaje, że w międzynarodowych korporacjach najważniejszy jest język angielski. "Specjalistów z Ukrainy, którzy znają język angielski i przyjeżdżają do naszego kraju, jest stosunkowo mało, bo ci, którzy znają ten język, zarabiają dobrze także u siebie" - podsumowuje "Dziennik Gazeta Prawna". 

(j.)