Ministerstwo Środowiska spodziewa się, że do końca roku zostanie wykonanych nie więcej niż 34 odwiertów w poszukiwaniu gazu łupkowego. Taką informację przekazał główny geolog kraju Piotr Woźniak.

Woźniak wyjaśnił, że wynika to z tego, że koncesjonariusze - zgodnie z prawem - przekładają roboty na koncesjach. Dodał, że jak dotąd wykonano 30 wierceń w poszukiwaniu gazu niekonwencjonalnego. W przypadku siedmiu dokonano zabiegu szczelinowania hydraulicznego.

Wiceminister środowiska poinformował także, że prace nad nową ustawą, regulującą kwestie wydobywania węglowodorów, okazały się niesłychanie trudne. Podkreślał, że głównym celem ustawy będzie zachęcenie firm zagranicznych do inwestowania w Polsce, bo PGNiG, Orlen i Lotos - mimo ogromnego wysiłku - nie będą w stanie rozwinąć wydobycia na 111 wydanych koncesjach na poszukiwania gazu niekonwencjonalnego.

Potrzebni są wiarygodni inwestorzy zagraniczni z branży i to szybko, dlatego że wydobycie gazu w Polsce powinno się rozwinąć na większą skalę na tyle wcześnie, żeby zdążyć - przed otwarciem wewnętrznego rynku energii w UE w 2014 r. - z utworzeniem w Polsce przynajmniej zrębów rynku gazu - mówił Woźniak.

Ministerstwo Środowiska wydało - jak dotąd - 19 spółkom 111 koncesji poszukiwawczych dla złóż niekonwencjonalnych ropy i gazu. Obecnie najwięcej koncesji - 15 - ma Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

Gaz łupkowy wydobywa się metodą szczelinowania hydraulicznego. Polega ona na wpompowywaniu pod ziemię mieszanki wody, piasku i chemikaliów, która powodując pęknięcia w skałach wypycha gaz do góry. W Polsce pierwsze wiercenia w poszukiwaniu niekonwencjonalnego gazu wykonało Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo w Markowoli na Lubelszczyźnie, a kanadyjska firma Lane Energy - w Łebieniu na Pomorzu. Planowane są prace w kolejnych miejscach - głównie w pasie od wybrzeża Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny.