David Coulthard najlepszy podczas wyścigu z cyklu zawodów o mistrzostwo Formuły pierwszej, Grand Prix Austrii. Jeżdżący w zespole McLarena Brytyjczyk pokonał Niemca Michaela Schumachera i Brazylijczyka Rubensa Barichello - obydwaj jeżdżący w stajni Ferrari. Mimo dzisiejszej porażki, Schumacher nadal pozostaje liderem klasyfikacji Formuły 1.

Kluczem do wygranej okazała się taktyka. Podobnie jak dwa tygodnie temu w przypadku Miki Hakkinena, chodziło o jak najpóźniejszy zjazd do boksu. Coulthard tankował i zmieniał opony dopiero po 50. okrążeniach. Trzy "kółka" więcej od Barrichello (pit-stop na 47. okr.) na stosunkowo pustym torze i z niewielką ilością paliwa pozwoliły zarobić kilka sekund i wyprzedzić prowadzącego przez długi okres Barrichello. Szkocki kierowca nie miał (jak Hakkinen) problemów w końcówce wyścigu i dowiózł wygraną do końca. "Taka była taktyka od początku wyścigu" - skomentował strategię triumfator. "Było to konieczne, biorąc pod uwagę start z 7. pozycji". Coulthard, który przez ostatnie cztery lata (od momentu powrotu do kalendarza wyścigów austriackiego toru) za każdym razem finiszował w Austrii na drugiej pozycji. Szkot pozostaje jedynym kierowcą, który ukończył i punktował we wszystkich rozegranych tegorocznych eliminacjach. Jest to 11. zwycięstwo w karierze i drugie (po GP Brazylii) w tym sezonie Coultharda, który dzięki wygranej traci do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Michaela Schumachera 4 punkty.

Pech prześladuje natomiast partnera Szkota z McLarena, Mikę Hakkinena. Fin nie zdołał nawet ruszyć ze startu. Wprawdzie po dłuższych zmaganiach na chwilę wrócił do walki (ze sporą startą), ale tylko po to, by po chwili zjechać do garażu. Mimo wszystko dla zespołu Rona Dennisa był to udany weekend. McLaren wywalczył 132. zwycięstwo w GP i trzecie w Spielbergu w ostatnich czterech latach.

foto EPA

17:40