​Były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon zrezygnował z ubiegania się o ponowny wybór na to stanowisko. Chociaż złożył papiery w konkursie na nowego prezesa, to nie przyszedł na rozmowę kwalifikacyjną - ustalili dziennikarze RMF FM. Tym samym, z mocy regulaminu konkursu, wykluczył się z postępowania.

Sam Daniel Ozon nie wyjaśnia tej sprawy, ale nie jest tajemnicą, że i tak w tym konkursie nie miał wielkich szans.

Kilka dni temu minister energii Krzysztof Tchórzewski jasno dał do zrozumienia, że nie dopuści do tego, by Ozon wrócił do kierowania JSW. Prezes utracił moje zaufanie - mówił Tchórzewski kilka dni temu w rozmowie z RMF FM.

W ostatnich dniach pojawiły się także informacje o nieprawidłowościach w spółce. "Uwaga TVN" informowała, że wewnętrzny audyt w JSW miał wykazać m.in. 120 tysięcy ton niezaksięgowanego węgla, wartych nawet sto milionów złotych. Odpowiedzialny za raport Adam Milewski został dyscyplinarnie zwolniony z pracy.

Ozon z konkursu więc zrezygnował, ale z walki o jego powrót do spółki nie rezygnują górnicy z JSW. Oni dalej domagają się, by odwołany dwa tygodnie temu prezes odzyskał stanowisko, bo bronił firmę przed zabieraniem z niej pieniędzy.

Opracowanie: