Dodatkowe 3 mld zł w budżecie to wynik „aktualizacji scenariusza makroekonomicznego” – tym tajemniczym sformułowaniem minister finansów Stanisław Kluza tłumaczy wzrost przyszłorocznych wydatków. W związku z tym czeka nas m.in. podwyżka akcyzy.

Zobacz również:

Nad projektem obradował dziś rząd. A za zmianami kryją się różne działania – nie zawsze korzystne dla podatników. Chodzi m.in. o podwyżkę akcyzy na benzynę czy rezygnację z obniżenia składek rentowych. Pojawiają się też mało konkretne prognozy: wzrost liczby inwestycji, mniejsze bezrobocie, które w przyszłym roku ma oscylować wokół 14 procent.

Premier tłumaczy, że nie ma tu mowy o gorączkowym poszukiwaniu pieniędzy na zaspokojenie coraz większych potrzeb koalicjantów. Jednak wiceszef resortu finansów mówił dziś, że akcyza na benzynę rośnie właśnie dlatego, że większe są budżetowe potrzeby.

Co ciekawe, rząd obniżył dziś szacunki dotyczące prognozowanego wzrostu gospodarczego – zamiast ponad 5 procent będzie 4,6 procent. Zapewnił jednak, że będzie to dla Polski „korzystne”.