Czy reżim Saddama Husajna posiadał broń masowego rażenia? To pytanie znów wróciło. Tygodnik "Sunday Telegraph" opublikował wywiad z oficerem armii Husajna, który dostarczał Brytyjczykom informacji na temat broni masowego rażenia w Iraku.

To właśnie ten oficer - zdaniem tygodnika - był autorem doniesień, sugerujących, iż żołnierze Saddama mogli użyć takiej broni zaledwie w 45 minut po otrzymaniu rozkazów. Informacje te były jednym z głównych argumentów władz w Londynie na rzecz przekonania brytyjskiej opinii publicznej do poparcia ataku na Irak.

Jak powiedział „Sunday Telegraphowi" Irakijczyk, żołnierze mogli użyć broni chemicznej nawet o wiele szybciej niż w 45 minut od uzyskania rozkazu, ponieważ głowice wystrzeliwano ze stosunkowo prymitywnych, ale za to szybkich w użyciu, granatników ręcznych.

Całe skrzynie specjalnych pocisków trafiły do irackich koszar pod koniec ubiegłego roku. Były one produkowane w Iraku. Wojskowy nie potwierdza jednak, czy były one na wyposażeniu armii w momencie rozpoczęcia wojny. Mówi natomiast o - jak się wyraża - tajnej broni, którą miały dysponować oddziały Fedainów.

Rząd brytyjski usilnie szuka dowodów na to, że inwazja w Iraku była uzasadniona. Ale jak do tej pory na terenie tego kraju nie znaleziono ani jednego pocisku z bronią chemiczną czy biologiczną.

06:45