Warto być może zapamiętać nazwę Gas Trading, bo spór o tę spółkę staje się powoli sporem o polską rację stanu. Poprzedni rząd postanowił wykluczyć firmę z akcjonariatu Europol-Gazu - polsko-rosyjskiej firmy, zajmującej się przesyłem gazu z Rosji do Niemiec.

Dziś wicepremier Marek Pol rozmawia w Moskwie między innymi o gazie, a politycy w kraju urządzają nie pierwszy już w historii sąd nad Gazpromem, Aleksandrem Gudzowatym i najszerzej rozumianym wpływom tegoż biznesmena. Kto zatem broni Gas Tradingu, a kto jest przeciwny udziałowi tej spółki w wielkiej polsko-rosyjskiej grze o gaz? Minister Wiesław Kaczmarek twierdzi, że skoro Polska ma większościowy układ z Rosją, to nie ma powodu z niego rezygnować. Przeciwnego zdania jest poprzednia ekipa, np. były minister sprawiedliwości. Jego zdaniem Gast Tradingu nie powinno być w układzie. Lech Kaczyński, komentując domniemany fakt kontrolowania kontraktów gazowych przez ludzi powiązanych ze spółkami Aleksandra Gudzowatego idzie o jeszcze jeden krok dalej. Jego zdaniem polityka rządu premiera Leszka Millera jest sprzyjająca Bartimpexowi Gudzowatego. Nie wiadomo ile ta wypowiedź eks-ministra może kosztować, bo za poprzednią firma Bartimpex żąda w sądzie 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia z kieszeni Kaczyńskiego. Spory trwają, nie wiadomo co dalej będzie z gazem. Wiadomo za to, że jeśli spory będą nadal trwać, to kiedyś może być za dużo gazu, by za niego zapłacić, a w innym przypadku po prostu może go zabraknąć w naszych kuchenkach. Posłuchajcie też relacji warszawskiej reporterki RMF – Barbary Górskiej.

15:25