Jeden z największych obecnie zakładów przemysłowych w Polsce ma nie lada kłopoty. Konsorcjum kilku polskich banków najpierw zajęło konta zakładu, a teraz zaczęło ściągać wszelkie wpływające tam pieniądze.

A wszystko dlatego, że Huta nie wywiązuje się z zobowiązań wobec banków. Huta ma zaległości w spłacaniu kredytu zaciągniętego w konsorcjum bankowym trzy lata temu. Zakład pożyczył wówczas 400 milionów złotych na spłatę tak zwanych zobowiązań krótkoterminowych, tzn. takich które trzeba zapłacić w ciągu trzech miesięcy. Jak powiedział rzecznik Huty Jarosław Zwoliński, dzięki kredytowi tamte zobowiązania zostały spłacone, ale pojawił się kolejny dług, który Huta miała spłacić w ciągu 5 lat. Ponieważ regularnie spłacała tylko odsetki, a z ratami było już gorzej, banki zajęły konta. Jeśli problem nie zostanie wkrótce rozwiązany dojść może nawet do upadku zakładu, a to spowodowałoby ogromny problem społeczny. W Hucie oraz w mniej lub bardziej związanych z nią spółkach i przedsiębiorstwach pracują tysiące ludzi, do tego trzeba doliczyć ich rodziny. Huta nie ma w tej chwili dostępu do swoich pieniędzy. Co prawda na najbliższą wypłatę dla pracowników ich nie zabraknie, ale dotyczy to tylko października. O listopadzie w zakładzie nikt nie chce mówić. Co prawda są już prawdopodobnie gotowe stosowne umowy, które mogą rozwiązać problem i które, co ważne, zaaprobowały wcześniej banki, ale tu potrzebna jest decyzja rządowa, bo Huta jest własnością skarbu państwa. Stosownej decyzji wciąż jednak nie ma.

17:50