Chiny i Stany Zjednoczone sprzeciwiają się budowie broni nuklearnej przez Koreę Północną – oświadczyli przywódcy obu państw po spotkaniu na ranchu w Teksasie. George Bush i Jiang Zemin zadeklarowali, że konflikt z Phenianem trzeba rozwiązać na drodze dyplomatycznej.

Władze amerykańskie liczą, że Pekin przyłączy się do ewentualnych ekonomicznych nacisków na stalinowski reżim w Korei Północnej, aby skłonić go do wyrzeczenia się broni nuklearnych.

Phenian, który twierdzi, że czuje się "zagrożony" przez USA zaproponował w piątek Ameryce "pakt o nieagresji", jako warunek rezygnacji z budowy broni "A". Waszyngton odmówił. Według wypowiadających się anonimowo urzędników administracji, nie można wynagradzać za złe zachowanie.

Bush i Jiang Zemin rozmawiali także o Iraku. Jednak tutaj nie udało się znaleźć wspólnego stanowiska. Chiny zajmują w tej kwestii takie samo stanowisko, co Rosja i Francja: rezolucja ONZ nie powinna zawierać groźby użycia siły, a tylko żądanie powrotu inspektorów. Ewentualne konsekwencje mogą być wyciągnięte dopiero, gdy Irak nie zastosuje się do tych żądań. Amerykanie natomiast chcą, by Rada Bezpieczeństwa wydała rezolucję zezwalającą na atak na Bagdad.

Stosunki chińsko-amerykańskie poprawiły się znacznie w porównaniu z pierwszym okresem prezydentury Busha. Szczególne napięcie w relacjach na linii Waszyngton – Pekin nastąpiło po incydencie z amerykańskim samolotem

wywiadowczym zmuszonym do lądowania w Chinach w kwietniu 2001 roku.

Foto: Archiwum RMF

06:00