Prezydent Bush ogólnikowo potraktował sprawę Iranu podczas swojego niedzielnego spotkania z chińskim prezydentem Hu Jinaqto – pisze William Kristol, jeden z czołowych amerykańskich komentatorów politycznych w najnowszym numerze "Weekly Standard" w artykule zatytułowanym "Chiński syndrom".

Bush nie wspomniał nic o nałożonych w ubiegłym miesiącu przez USA sankcjach na państwowy koncern NORINCO, który pomagał Iranowi w produkcji rakiet balistycznych. Bush mówił tylko o swoich obawach w sprawie irańskiego programu budowy broni atomowej.

Podkreślił też, że w tym przypadku Stany Zjednoczone i Chiny muszą razem współpracować. Przedstawiciele amerykańskiej administracji przyznają jednak, że ta prośba nie spotkała się z odpowiedzią ze strony Hu.

Sprawa Iranu to nie jedyna, której jak ognia starał się unikać Bush podczas rozmowy z Hu. Nie omówiono między innymi kwestii łamania praw człowieka w Tybecie czy nałożenia przez Chiny sankcji ekonomicznych na Koreę Północną.

16:00