Brytyjska królowa Elżbieta II odebrała tytuł szlachecki byłemu szefowi banku Royal Bank of Scotland. Fred Goodwin omal nie doprowadził instytucji finansowej do upadku. Nasz korespondent na Wyspach Bogdan Frymorgen zauważa, że to posunięcie bez precedensu. W przeszłości takie zaszczyty traciły wyłącznie osoby, które popełniły przestępstwa.

Fred Goodwin nie złamał prawa, ale podejmując nierozważne decyzje, doprowadził Royal Bank of Scotland na skraj bankructwa. Bank musiał zostać wsparty 45 mld funtów z państwowej kasy. Około 82 procent udziałów banku nadal jest w posiadaniu państwa. Oznacza to, że w efekcie należy on do brytyjskiego podatnika.

Goodwin odszedł z RBS w 2008 roku, kiedy bank był bliski upadłości. Opinię publiczną wzburzył fakt, że "osłodził" sobie to odejście ogromną emeryturą.

Fred Goodwin otrzymał tytuł szlachecki w 2004 roku w uznaniu za to, że pod jego kierownictwem RBS stał się jednym z największych banków świata. Cztery lata później doprowadził jednak do katastrofy swą decyzją o kosztownym przejęciu holenderskiego banku ABN Amro w czasie, kiedy branżą zaczynał wstrząsać kryzys finansowy.

Urząd nadzoru usług finansowych doszedł do wniosku, że powodem kłopotów RBS były złe decyzje, a nie nieuczciwość czy łamanie reguł. Niemniej jednak rząd uznał obecnie, że zachowanie przez Goodwina tytułu szlacheckiego przyznanego za zasługi dla bankowości byłoby nieuzasadnione.

Królowa Elżbieta II pozbawiła więc Goodwina tytułu szlacheckiego, działając zgodnie z rekomendacją rządu. Wśród pozbawionych tytułu są też jednak znane osobistości, m.in. prezydent Zimbabwe Robert Mugabe czy obalony prezydent Rumunii Nicolae Ceausescu.