Frank znów jest rekordowo drogi. Za szwajcarską walutę trzeba zapłacić 3,54 zł. Dopóki nie będzie zgody, jak ratować Grecję, na rynku walutowym czeka nas rollercoaster, a zadłużonych w walucie szybsze bicie serca. Przy tak napiętej sytuacji, każdy gest i każde słowo wywołuje ucieczkę inwestorów w bezpieczne inwestycje i bezpieczne waluty, a więc i we franka.

Dzisiejszy rekord to efekt prasowego wywiadu szefa Europejskiego Banku Centralnego, który zapowiedział, że ta instytucja nie będzie przejmować greckich obligacji jako zabezpieczenia za restrukturyzację greckiego długu. Wywiad jest druzgocący z punktu widzenia nadziei na to, że uda się ustabilizować sytuację w strefie Euro - mówi Jakub Borowski z Investbanku.

Dodaje, że dopóki nie będzie porozumienia w eurolandzie i na linii Niemcy - EBC, dopóty frank będzie bił kolejne rekordy. Ratunkiem dla zadłużonych we franku może być interwencja Banku Centralnego Szwajcarii. Interwencja spodziewana, bo mocny frank coraz mocniej dusi eksport tego kraju.