Za kilka godzin prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush wygłosi doroczne przemówienie o stanie państwa, ostatnie przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Jak się przewiduje najwięcej uwagi poświęci tym razem sprawom wewnętrznym Ameryki.

Świat z uwagą będzie jednak obserwował, co Biały Dom będzie miał do powiedzenia w sprawach polityki zagranicznej.

Poza tym na pewno możemy oczekiwać podsumowania dokonań w Iraku, podkreślenia że twarda polityka obecnej administracji przynosi owoce, choćby także w postaci decyzji Libii o zakończeniu swego programu nuklearnego.

Zdaniem Richarda Pearla, członka rady doradczej Pentagonu, prezydent nauczony przykrym doświadczeniem poprzedniego orędzia o stanie państwa czy majowego wystąpienia na lotniskowcu będzie bardzo starannie dobierał słowa: Myślę, że będzie się starała użyć w sprawie bezpieczeństwa i polityki zagranicznej takich sformułowań, które będą wyrazem pewności działań administracji, ale nie narażą go na utratę wiarygodności w wypadku, gdyby jeszcze przed wyborami doszło do ataku terrorystycznego lub pogorszyłaby się sytuacja w Iraku.

Termin orędzia jest dla Białego Domu korzystny. W dzień po głosowaniu w Iowa, prezydent chce przejąć nieco uwagi, która ostatnio wyborcy obdarzali krytykujących go Demokratów.

23:10