W prawdziwą twierdzę zamieni się w najbliższym czasie Londyn. Wszystko z powodu wizyty prezydenta George Busha. Przywódca Stanów Zjednoczonych przyjeżdża do stolicy Wielkiej Brytanii jutro i przebywał tam będzie przez cztery dni.

W obawie przed zamachami, na prośbę Białego Domu, wprowadzone zostały nadzwyczajne środki ostrożności. Nie będzie na przykład tradycyjnej w czasie oficjalnych wizyt przejażdżki gościa w otwartym powozie, w towarzystwie królowej Elżbiety. W całym mieście już dziś ustawiono blokady, na których policjanci wyrywkowo kontrolują kierowców:

W czasie wizyty służbę pełnić będzie 14 tysięcy policjantów, reprezentujących niemal każdą jednostkę londyńskiej policji. W ciągu tych czterech dni będziemy mieli do dyspozycji policyjne wozy opancerzone i jednostkę szybkiego reagowania - mówił zastępca szefa londyńskiej policji. W czasie wizyty Busha manifestacje przeciwko wojnie w Iraku zapowiedziało wiele organizacji.

Prezydent Bush zamieszka w pałacu Buckingham. Z tego powodu w rezydencji królowej zainstalowano ogromną liczbę elektronicznych urządzeń - komputerów, wykrywaczy i satelitarnych łączy, tak że zakłóciło to odbiór telewizyjny - królowa nie może oglądać ulubionych programów.

Do wizyty Busha przygotowała się już prasa na Wyspach - w gazetach pojawiły się już sondaże, z których wynika, że prawie dwie trzecie Brytyjczyków uważa amerykańskiego prezydenta za zagrożenie dla światowego pokoju.

23:15