Białostocki Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyroki dla 10 skazanych, którzy przed trzema laty porwali dla okupu cztery osoby na terenie Warmii i Mazur. Wcześniej Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał 16 osób - w tym głównych oskarżonych - na 15 lat pozbawienia wolności. 11 z nich odwołało się od tego wyroku.

Białostocki sąd złagodził karę tylko jednemu ze skazanych, z 8 lat pozbawienia wolności do 4, uznając że brał on udział jedynie we fragmencie porwania. W pozostałych przypadkach sąd nie dopatrzył się nowych okoliczności łagodzących.

Porywacze byli wyjątkowo brutalni zarówno wobec swoich dorosłych ofiar jak i 17-letniego syna jednego z biznesmenów. Na chłopca napadli, gdy rano szedł do szkoły. Wrzucili go do bagażnika i wywieźli za miasto do drewnianej budki. Chłopak był jednak sprytniejszy. Poprosił o poluzowanie kajdanek, a gdy został sam, zdjął je i uciekł przez okno.

Pozostałe ofiary nie miały tyle szczęścia. Biznesmenów przetrzymywano w nieludzkich warunkach, straszono ich obcięciem uszu, nosa, byli głodzeni i na siłę pojeni alkoholem. Przystawiano im pistolety do głów i strzelano w ich stronę.

Dyrektor warmińsko-mazurskiego biura na rzecz bezpieczeństwa, Jerzy Samociuk, z wyroku sądu był zadowolony: Wyroki były surowe, natomiast były współmierne do stopnia przewinienia i do kwalifikacji czynu. Pozostaje tylko nadzieja, że ten wyrok będzie ostrzeżeniem dla potencjalnych porywaczy.

05:20