Specjaliści, którzy od niemal roku starali się uruchomić urządzenie do radioterapii w Białostockim Ośrodku Onkologicznym, bezradnie rozłożyli ręce, twierdząc, że ten egzemplarz „Neptuna” nie nadaje się do użytku. Aparat trafił do ośrodka po tym, jak podobne urządzenie poparzyło tam podczas radioterapii 5 pacjentek.

Urządzenie kosztowało niemal 2 mln złotych. Specjaliści tak długo uruchamiali je, bo chyba nie chcieli przyznać, że „Neptun” – za który zapłaciło Ministerstwo Zdrowia, czyli de facto podatnicy – jest zwyczajnym bublem i zamiast leczyć pacjentów, może zagrażać ich zdrowiu.

Aparat prawdopodobnie zostanie zwrócony producentowi, a do Białostockiego Ośrodka Onkologicznego – jak zapewnia marszałek woj. podlaskiego – trafi nowy "Neptun".

Dlaczego jednak ekspertyza trwała tak

długo, a ośrodek przez prawie 1,5 roku pozostawał bez sprzętu do radioterapii? Na to pytanie zapewne nie poznamy już odpowiedzi...

Foto: Archiwum RMF

09:25