Wysokie koszty wydobycia i niskie ceny węgla na rynku sprawiły, że górnicze koncerny notują straty. Dziś czwarty dzień grudnia, czyli Barbórka. Czy górnicy mają co świętować?

Straty Kompanii Węglowej po pierwszym półroczu wynosiły  już ponad 340 mln złotych. Tuż przed odwołaniem ze stanowiska były prezes spółki Mirosław Taras mówił, że każdy miesiąc to kolejne 150 mln zł strat. Z czternastu kopalń tylko trzy są rentowne. Kłopoty ma też Katowicki Holding Węglowy. Po trzech kwartałach notował stratę w wysokości ponad 170 mln złotych. To dane jeszcze sprzed katastrofy w kopalni Mysłowice Wesoła, która finansowo jeszcze bardziej pogrążyła spółkę. Kryzys nie omija też Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Po trzech kwartałach strata przekraczała tam już 300 mln złotych.

Hucznych obchodów Barbórki nie ma w tym roku w Katowickim Holdingu Węglowym. Centralne uroczystości odwołano po katastrofie w kopalni Mysłowice Wesoła. W  atmosferze wielkiej niepewności Barbórkę spędzą też  górnicy z Kompanii Węglowej. Spółka jest na skraju upadłości i w przyszłym tygodniu mamy poznać plan naprawczy.

Powody do świętowania mają pracownicy Jastrzębskich Zakładów Remontowych. Jeszcze wczoraj liczącej 500 osób załodze groziły zwolnienia. Po podziemnym strajku wywalczyli wszystko, czego się domagali. Dostaną m.in. gwarancje  pracy w innej spółce. Spokojna, choć ostatnia już Barbórka szykuje się w ostatniej kopalni w Zagłębiu. Chodzi o zakład Kazimierz-Juliusz.