"Brewiarz świętego Urbana" - ta obowiązkowa lektura każdego smakosza, ukazała się tuż przed świętami w Austrii. Święty Urban jest w tym kraju patronem wina i dobrego jedzenia, a jego pierwsze przykazanie brzmi: wino musi być gronowe i naturalne.

Żadne ulepszane ziołami, dosładzane, wzmacniane spirytusem wina owocowe na tę szlachetną nazwę nie zasługują. Nawet martini ani campari. Te wszystkie aromaty i bukiety zależą tylko od winogron, stoków na których dojrzewają, temperatury i wilgotności piwnic, a także od beczek w których wino leżakuje.

Wina białe pije się do białych mięs – także do serów. Czerwone natomiast do mięs ciemnych. Białe, lekko ochłodzone – do 8-12 stopni, czerwone w temperaturze pokojowej.

Butelkę czerwonego wina należy na pół godziny przed spożyciem otworzyć aby wino nabrało oddechu. Wino stołowe, do codziennych posiłków, na stół stawia się w szklanej karafce, po utoczeniu go na wsi z beczki a w mieście z „krowy” – jak Polacy nazwali kiedyś wielkie pękate butelki i nazwa się przyjęła.

W Polsce wino - to najlepsze- pochodzi z zagranicznych winnic. Ale także i w naszym kraju od kilku lat rośnie rynek win z krajowych winnic. Reporter RMF Konrad Piasecki sprawdzał na ile duża jest ta rodzima, winna produkcja:

10:30