W Stanach Zjednoczonych temat wojny z Irakiem na chwilę zniknął z czołówek serwisów informacyjnych. Teraz mówi się przede wszystkim o możliwych skutkach złapania w Pakistanie jednego z szefów al-Qaedy, Khalida Sheikha Mohammeda. Ocenia się to, jako najpoważniejszy od wielu miesięcy sukces administracji USA w wojnie z terroryzmem.

Jak się okazuje, złapanie Mohammeda to nie tylko wielki sukces, ale także sukces bardzo potrzebny administracji Busha. Przede wszystkim ze względu na opinię we własnym kraju: Demokraci silnie krytykowali Biały Dom, że zamieszanie wokół Iraku odciąga uwagę od dużo ważniejszej wojny z terroryzmem.

Ponadto zamieszanie ze zmianą stopnia zagrożenia z żółtego na pomarańczowy i z powrotem na żółty oraz wszystkie sugestie,

żeby samemu zabezpieczać domy wprowadziły Amerykanów w stan podenerwowania. Dobrze im więc teraz pokazać, że rząd cały czas jest czujny i działa. Tym bardziej, że to właśnie Mohhamed miał planować ataki, których się obawiano.

Aresztowanie ma jednak przede wszystkim wymiar praktyczny: wzięto go żywcem, przechwycono wiele dokumentów, które mogą być kluczem do rozmontowania Bazy Osamy bin Ladena.

Foto: www.fbi.gov

05:25