Szarańcza i powódź - to ostatnie klęski, nawiedzające zrujnowany wieloletnimi wojnami Afganistan. Występujące z brzegów rzeki odcięły główną drogę, łączącą centrum kraju z jego zachodnią częścią. Przy okazji uwięzionych zostało 250 afgańskich rodzin, które wróciły do kraju z obozów uchodźców w Iranie.

Oenzetowski urząd wysokiego komisarza do spraw uchodźców wysłał odciętym od świata ludziom koce i żywność, ale z powodu wysokiej wody transport utknął na razie w Heracie, największym mieście zachodniego Afganistanu.

Z kolei północnym terenom kraju zagraża największa od 30 lat plaga szarańczy. Pojawiła się ona po zakończeniu trwającej trzy lata suszy i wyjątkowo lekkiej zimie. Najbardziej zagrożony najazdem insektów jest region między miastami Kunduz, Mazar-i-Szarif oraz Pul-e-Samangan. Specjaliści twierdzą, że do końca przyszłego tygodnia szarańcza dojrzeje na tyle by wznieść się w powietrze i rozpocznie sianie spustoszenia w uprawach. Na północ Afganistanu przybył już transport pestycydów, którymi zwalczać się będzie insekty, ale to kropla w morzu potrzeb.

rys. RMF

16:35