Trwają polityczne targi wokół przyszłości tego kraju. Po sukcesach opozycji z Sojuszu Północnego, która przepędziła Talibów z większości terytorium tego kraju, społeczność międzynarodowa próbuje zapewnić Afgańczykom stabilny rząd, ale nie jest to zadanie łatwe.

Co prawda ONZ opracowała już plan pokojowy dla Afganistanu, ale jego realizację utrudnić może rywalizacja między sąsiadami, którzy walczą o wpływy w tym kraju. Świadczy o tym na przykład decyzja ONZ, aby grupę roboczą do spraw afgańskich, złożoną z sześciu sąsiadów tego kraju oraz USA i Rosji, powiększyć o kolejne 13 państw. "Wiele krajów chce mieć coś do powiedzenia w sprawie Afganistanu - nie dlatego, że pragnie wspierać jego interesy, ale dlatego, iż chce zadbać o swój własny interes." - oświadczył bez ogródek przedstawiciel Indii. Jednak współzawodnicy przystępujący do nowej „wielkiej gry” w Azji Środkowej przekonają się, że „Afganistan jest niestrawnym kawałkiem mięsa.” - dodał cytowany Hindus. Na przykład Amerykanie liczyli, że będą mogli lepiej kontrolować wydarzenia w Afganistanie, jednak Sojusz Północny nie posłuchał apeli prezydenta George'a W. Busha o cierpliwość i wkroczył do Kabulu, wywołując popłoch w Pakistanie, który obawia się, że władzę przejmie tam jakiś wrogi mu rząd. Dlatego eksperci twierdzą, że największym przegranym jest obecnie Pakistan. Afgańską opozycję popierają bowiem Iran, Rosja i Indie - nuklearny rywal Pakistańczyków. Ci ostatni apelują o włączenie do szerokiego rządu koalicyjnego w Afganistanie przedstawicieli Talibów, do niedawna popieranych przez Pakistan. Ale opozycja nie chce z Talibami rozmawiać. Oprócz Pakistanu ważnym uczestnikiem rozgrywki jest Iran, popierający w Afganistanie szyicką mniejszość hazarską. Stawkę w tej grze ma także Rosja, która przegrała wojnę w Afganistanie w latach osiemdziesiątych. Poszczególne kraje mają w Afganistanie swoich faworytów. Rosja popiera Rabbaniego. Iran - komendanta Ismaila Chana, którego wojska zdobyły w poniedziałek Herat, byłego sojusznika Rabbaniego. Turcja - generała Abdula Raszida Dostuma, afgańskiego Uzbeka, którego oddziały zajęły Mazar-i-Szarif na północy.

rys. RMF

16:00