Paradoksalnie brytyjskiej poczcie zaszkodził rozwój technologiczny. Mieszkańcy Wysp Brytyjskich zamiast tradycyjnych listów wysyłają maile - są one tańsze i nieporównywalnie szybciej docierają do adresata. Oprócz masowych zwolnień brytyjska poczta zapowiedziała także zamknięcie przynajmniej 30 tysięcy punktów, gdzie nawet w najmniejszych wioskach można było przykleić na kopertę znaczek z podobizną Królowej.

Oba te zabiegi mają w założeniu doprowadzić do poprawienia finansowego deficytu firmy. Obecnie na skutek dysproporcji między dochodem a kosztem prowadzenia biznesu, brytyjska poczta traci około półtora miliona funtów dziennie. Planowane zmiany organizacyjne i bolesne cięcia kadrowe, będą największą rewolucją w całej trzywiekowej historii poczty. Wczoraj rząd Wielkiej Brytanii zapowiedział, iż postara się pomóc firmie przynajmniej w wypłacaniu odpraw dla zwalnianych pracowników. Najprawdopodobniej poczcie zwrócone zostaną pieniądze, jakie w ciągu ostatnich dwóch lat zapłaciła państwu z tytułu prawa do prowadzenia swej działalności. Jest to suma rzędu 250 milionów funtów. Jeśli chodzi o standard usług publicznych oferowanych przez brytyjską pocztę jest on bardzo wysoki – nieporównywalnie wyższy od jakości usług świadczonych przez kolej czy nawet służbę zdrowia.

08:00