W łuszczycy, która jest chorobą zapalną, nawet mniej rozległe zmiany, ale szczególnie położone, mogą sprawić, że pacjent cierpi fizycznie i psychicznie – przekonują dermatolodzy i pacjenci.

Z tej przyczyny rozległość zmian na ciele chorego nie może być kryterium zastosowania terapii tzw. ogólnej, w tym lekami biologicznymi - zaznaczyli.

Konferencję zorganizowała Unia Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę i ŁZS w ramach obchodów Światowego Dnia Chorego na Łuszczycę, który przypada 29 października. Z tej okazji wystartowała strona internetowa (http://luszczyca.edu.pl), na której można m.in. poznać bohaterów nowej kampanii na temat łuszczycy zatytułowanej "Odkryj, poznaj, zaakceptuj". Przewodnicząca Unii Dagmara Samselska zwróciła uwagę, że są na niej też dostępne dwie ankiety: jedna ma pomóc w ocenie, czy niepokojące nas objawy - na skórze, paznokciach - mogą świadczyć o łuszczycy oraz druga, która ma pomóc chorym na łuszczycę ocenić, czy cierpią na depresję.

Grudki pokryte łuską

Dr Irena Walecka, konsultant ds. dermatologii i wenerologii województwa mazowieckiego, przypomniała, że łuszczyca jest ogólnoustrojową chorobą zapalną. Choruje nie tylko skóra, ale i stawy; u pacjentów z łuszczycą częściej też występuje cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, otyłość, zespół metaboliczny - cały szereg chorób o podłożu zapalnym - tłumaczyła.

Zależnie od postaci łuszczycy zmiany na skórze mają różną postać, najczęściej grudek pokrytych srebrną łuską, ale też krostek czy nawet strupów. W tzw. erytrodermii łuszczycowej zmiany pokrywają całe ciało. W tym przypadku pacjenci muszą być hospitalizowani, ponieważ jeśli nie włączymy leczenia w odpowiednim czasie postać ta może prowadzić do zgonu - mówi dermatolog.

Dodała, że w 80 proc. przypadków łuszczyca ma przebieg łagodny. Wówczas stosuje się leczenie miejscowe - w postaci różnych maści, kremów i preparatów na skórę. Jednak, gdy pacjent ma łuszczycę umiarkowaną lub ciężką od razu włącza się leczenie ogólne i fototerapię.

W Polsce milion chorych

Prof. Lidia Rudnicka, prezes Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, przypomniała, że w Polsce na łuszczycę cierpi - zgodnie z najnowszymi szacunkami - co najmniej 1 mln osób. Kilka tysięcy z nich ma ciężką postać choroby. Łuszczycę ciężką definiuje się na postawie rozległości powierzchni zmian. Jednak czasami bywa tak, że zajęta jest niewielka powierzchnia skóry, ale ze względu na lokalizację staje się to ogromnym problemem - tłumaczyła specjalistka. Określono trzy takie lokalizacje: owłosiona skóra głowy, skóra okolicy narządów płciowych oraz paznokcie.

Według prof. Rudnickiej zmiany na owłosionej skórze głowy ma 50-80 proc. z łuszczycą. U części z nich zmiany mogą przez całe życie występować tylko w tej lokalizacji. Łuszczenie się skóry głowy wiąże się z dużym stanem zapalnym i świądem skóry, ale też bardzo utrudnia choremu funkcjonowanie w społeczeństwie, oceniła specjalistka. Łuski zostają wszędzie - na garniturze, ubraniach, fotelach. Chorzy przestają chodzić do fryzjera, bo wiąże się to dla nich z ogromnym upokorzeniem. Dermatolog przytoczyła historię pacjenta, który poszedł pierwszy raz do fryzjera dopiero w wieku 62. lat, gdy rozpoczął leczenie biologiczne.

Nie tylko terapia miejscowa

Prof. Rudnicka zwróciła uwagę, że u większości z tych pacjentów leczenie miejscowe nie jest skuteczną opcją terapii. Dlatego powinno się u nich stosować leczenie ogólne - standardowe lub biologiczne. Na przykład w USA w przypadku zajęcia owłosionej skóry głowy leki biologiczne mogą być pierwszą zastosowaną terapią. Podobnie jak w innych chorobach autoimmunologicznych (do których zaliczana jest łuszczyca), im wcześniej się włączy leczenie biologiczne, tym większa jest szansa, że efekt tego leczenia będzie trwały - podkreśliła dermatolog.

Kolejną lokalizacją zmian łuszczycowych, która stwarza wiele problemów, również z leczeniem, są płytki paznokci. Zmiany na paznokciach utrudniają kontakty interpersonalne, zdobycie pracy niemal w każdym zawodzie i znacząco pogarszają jakość życia. Są też przyczyną bólu, dlatego wielu pacjentów z łuszczycą paznokci ma niezwykle ograniczoną czynność chwytania - mówi prof. Rudnicka. Dodała, że gdy zmiany dotyczą paznokci stóp, mogą utrudniać chodzenie.

Osoby, które mają zajęte paznokcie w przebiegu łuszczycy, mają też znacząco większe ryzyko łuszczycowego zapalenia stawów (ŁZS). Ta choroba może prowadzić do inwalidztwa jeżeli nie jest leczona wystarczająco wcześnie - tłumaczyła dermatolog.

Prof. Walecka zaznaczyła, że aż 80 proc. pacjentów z ŁZS ma zmiany paznokciowe. Dlatego, u pacjentów z łuszczycą paznokci lekarze powinni szybko przeprowadzić diagnostykę w kierunku ŁZS.

Szybkie włączenie leczenia ogólnego, a zwłaszcza leczenia biologicznego u tych chorych zmniejsza ryzyko ŁZS - radzi prof. Rudnicka.

Terapia biologiczna rozwiązuje dużo problemów

Przypomniała, że ostatnio Ministerstwo Zdrowia zaakceptowało ważny postulat dermatologów, by pacjenci z ciężką łuszczycą skóry głowy oraz paznokci byli włączani do programu leczenia lekami biologicznymi, nawet jeżeli nie uzyskają odpowiednio wysokiego wskaźnika PASI, który jest istotnym kryterium podczas kwalifikacji do programu lekowego. Wyraziła nadzieję, że już niedługo będzie to możliwe.

W ocenie specjalistek obecnie w Polsce wciąż za mało chorych na łuszczycę może korzystać z terapii biologicznej, m.in. ze względu na bardzo restrykcyjne kryteria włączenia do programu lekowego. Leczonych jest obecnie ok. 390 pacjentów, a na łuszczycę ciężką cierpi kilka tysięcy osób.

Prof. Rudnicka podkreśliła, że dermatolodzy chcieliby leczyć chorych najnowszymi lekami biologicznymi, które w Polsce jeszcze nie są finansowane, a dają poprawę u największego odsetka osób. 

Z kolei prof. Walecka oceniła, że dużym problemem jest to, iż trzeba przerywać leczenie biologiczne po upływie ściśle określonego czasu (od 24 tygodni do 96 tygodni). Tymczasem pacjent powinien kontynuować leczenie - nawet przyjmując lek rzadziej lub w mniejszej dawce. Do przerwanej terapii i tak trzeba będzie wrócić, gdy stan pacjenta się pogorszy, ale lek nie będzie już wtedy działał równie skutecznie, argumentowała. 

(ag)