W niedzielę ostatni moment na skompletowanie wyprawki szkolnej. Czas doradzić rodzicom, by przed wyruszeniem na łowy po artykuły szkolne, popatrzyli swoim dzieciom na... ręce. Okazuje się, że jeśli palce u rąk ucznia są długie, warto dobrać odpowiednie przybory. “To jest historia na dwa miesiące" - mówi fizjoterapeuta Paweł Zawitkowski, autor projektu "Mamo, tato - co ty na to". Bo warto zwrócić uwagę na to, jak mocno dziecko trzyma długopis czy ołówek.

Zdj. ilustracyjne /Marcin Bielecki /PAP

Karol Pawłowicki, RMF FM: Wyprawka szkolna to tylko plecak?

Paweł Zawitkowski, fizjoterapeuta dziecięcy: Skąd! To jest historia na dwa miesiące - można opowiadać od rana do wieczora. Wszystkim się wydaje, że to takie proste. Bo to jest proste. Wszystko ma być ładne, skuteczne, lekkie i wtedy jest w miarę dobrze. Ale przede wszystkim warto popatrzeć, jak nasze dziecko funkcjonuje z tego typu rzeczami u nas w domu. Bo może się okazać, że młody pisze lewą ręką. W związku z tym, jeżeli mamy do wyboru wieczne pióro przeznaczone dla osób leworęcznych, to po prostu nie ma sensu kupować tego dla praworęcznych.

Leworęczność to jedno, ale czasami od długiego pisania po prostu bolą dłonie.

Jeśli nasze dziecko ma bardzo długie palce i chudą dłoń, nie kupię mu cienkiego ołówka, tylko kupię mu grubszy, żeby było mu łatwiej trzymać. To nie musi być okrągły ołówek, to może być ołówek trójkątny albo z jakimiś wgłębieniami w środku - ale na pewno większej średnicy. Bo takiemu dziecku trudniej będzie złapać wąski ołówek, tym bardziej, że do tej pory w ogóle do tego nie był przyzwyczajony. Musi z tego stworzyć jakieś litery i musi się zmieścić w liniach w zeszycie, który zaproponowała mu pani nauczycielka.  Następna historia. Wiadomo na przykład, że w wyprawce szkolnej powinno się znaleźć kilka ołówków różnej twardości.

HB, 2B, 3H.

Właśnie. To wcale nie jest takie głupie, dlatego że jedno dziecko na przykład ma trochę niższe napięcie mięśniowe - absolutnie prawidłowo! Ono jest super zdrowym dzieckiem. Ale to jest tak, że jedne dzieci mają trochę niższe napięcie mięśniowe, inne trochę wyższe. I bardzo luźne stawy. To tworzy taki "scyzoryk" - można zgiąć to dziecko we wszystkie możliwe strony. Ja takiemu dziecku dałbym ołówek twardszy, dlatego że tym miękkim będzie bardzo silnie wciskało ten miękki ołówek w zeszyt i będzie go łamało. W związku z tym takie drobne niuanse odgrywają ogromną rolę.

Po prostu dziecko się bardziej męczy?

Drodzy rodzice, jeżeli wasze dziecko łamie wszystkie kredki, to trzeba dobrać taką kredkę, która nie będzie się łamała czy dziurawiła kartkę. Bo wtedy mamy niepowodzenie. I to takie dodawane to normalnej sytuacji porównywania się z innymi dziećmi. A jeszcze trafimy na niezbyt komunikatywnego - przepraszam wszystkich nauczycieli, ale tacy się zdarzają - który nie będzie w stanie zneutralizować stres dziecka. To już mamy taki stres, który przenosi się na wszystko inne.