Zwycięzcy slalomu Pucharu Świata w fińskim Levi (16-17 listopada) otrzymają, poza premiami pieniężnymi i kwiatami, nietypowe nagrody - młode żywe renifery. Nie będą mogli ich jednak zabrać ze sobą, lecz zostaną ich rodzicami chrzestnymi.

Zdobywcy pierwszych miejsc wśród kobiet i mężczyzn spotkają się osobiście ze swoimi zwierzętami, nadadzą im wybrane przez siebie imiona, a później będą mogli śledzić w mediach społecznościowych, jak rosną i zakładają rodzinę.  

Będą je mogli odwiedzać, kiedy tylko przyjdzie im na to ochota i spędzać z nimi tyle czasu, ile zapragną - powiedziała Johanna Hietanen prowadząca hodowlę reniferów w Ounaskiervi.

Podkreśliła, że nagroda nie jest żartem. Renifer jest symbolem Laponii, która w ten sposób uzyska chociaż trochę rozgłosu w świecie. Mamy też plan, aby nagroda ta stała się tradycją, a przyszłe stado alpejską rodziną reniferów - wyjaśniła.

Wicemistrz świata w narciarstwie alpejskim Szwed Mattias Hargin powiedział w rozmowie z dziennikiem "Expressen", że jest zaskoczony fantazją organizatorów. Podoba mi się ten pomysł i byłbym bardzo zadowolony z nagrody, lecz szkoda, że nie można będzie zabrać renifera ze sobą. Myślę, że u mnie w domu w Monako dobrze by się czuł - zaznaczył.  

Zadowolone z pomysłu organizatorów PŚ w Levi są również organizacje broniące praw zwierząt. Wygrane przez zawodników renifery uzyskają "gwarancję długiego i spokojnego życia" i nie trafią do rzeźni. 

(mpw)