Grupa Willie and The Bandits nie zalicza się do gwiazd największego formatu, a ich furgonetka ze sprzętem jest niewielka. Mimo to dwóch nielegalnych imigrantów zdołało ukryć się między instrumentami, przy czym jeden z nich w futerale gitary.

Nieproszeni goście zostali odkryci, gdy muzycy zatrzymali się po brytyjskiej stronie kanału La Manche, by zatankować samochód. Członkowie zespołu zauważyli, że ich pojazd delikatnie się chwieje. Po otworzeniu bagażnika znaleźli w nim imigrantów.

Było nam przykro, gdy ich zobaczyliśmy. Oni są zdesperowani i po prostu chcą lepszego życia - napisali członkowie zespołu na Facebooku.

Opinia publiczna w Wielkiej Brytanii jest podzielona w sprawie napływu uchodźców. Część Brytyjczyków uważa, że nielegalni emigranci powinni być natychmiast deportowani do Francji. Ale pojawiają się też głosy, że za sytuację poniekąd odpowiedzialny jest Zachód. Genezy tego problemu należy doszukiwać się w konfliktach na Bliskim Wschodzie, w tym także wojnie w Iraku. Jej pretekstem przypomnijmy była rzekoma broń masowego rażenia, jaką miała posiadać armia Saddama Husseina. Nigdy jej nie znaleziono.

Zdaniem niektórych ekspertów, próżnia, jaka powstała po wycofaniu się wojsk amerykańskich z Iraku i obojętny  stosunek Zachodu do konfliktu w Syrii, przyczyniły się do powstania tzw. Państwa Islamskiego.

Zarówno wojna w Syrii jak i barbarzyńskie metody stosowane przez islamistów skłoniły dziesiątki tysięcy Afrykańczyków do ucieczki. Docierają oni masowo do wybrzeży Włoch i greckich wysp. Następnie podejmują próbę przedostania się w głąb kontynentu, często obierając za swój cel port w Calais. 

Kilka dni temu zarzuty w sądzie usłyszał 40-letni Sudańczyk, który w zupełnej ciemności przeszedł prawie całą długość 50-kilometrowego kanału La Manche. Wcześniej pokonał cztery wysokie płoty i umknął uwadze setek kamer strzegących francuskiego wjazdu do tunelu. Został zatrzymany kilkaset metrów od jego wylotu po brytyjskiej stronie.

(az)