Lubisz obserwować chmury, ale nie zawsze masz ochotę wyjść na zewnątrz? Marzysz o drzemce wśród obłoków? Możesz to zrealizować! Dzięki odpowiedniej technice we własnym mieszkaniu można „wyprodukować” sobie nimbusa.

Zaklinaczem chmur jest pewien holenderski artysta. Swój najnowszy projekt Berndnaut Smilde zaprezentował w amsterdamskiej galerii sztuki.

Boska moc Holendra to wynik ścisłego "romansu" z nauką. Smilde dobrze odrobił lekcje z meteorologii i postanowił stworzyć w pomieszczeniu warunki odpowiednie do powstawania chmur. Performer starannie reguluje temperaturę i ustawia odpowiednią wilgotność. Potem sięga po urządzenie do tworzenia mgły (takie, jakiego używa się w ogrodnictwie). Po rozpyleniu sprayu pojawia się dorodna, pierzasta chmura.

Zawieszony w pomieszczeniu obłok widoczny jest, niestety, tylko prze z chwilę. Potem opada.

Interesuje mnie ten ulotny, efemeryczny aspekt mojej pracy - zdradza artysta. Sztuczne chmury szybko znikają, więc szerszej publiczności znane są głównie ze zdjęć. Berndnaut  Smilde na miejsce swoich pokazów wybiera zwykle duże, surrealistyczne przestrzenie -  wnętrza kościołów czy galerie sztuki. Odpowiedni dobór kolorów ścian sprawia, że wykreowane obłoki wyglądają jak element obrazu.

Chciałem stworzyć bardzo czysty, jasny obraz. Taki, który zakrawałby na banał, byłby prawie kiczowatą kreskówką- tak swoją motywację tłumaczy artysta. Jego prace zobaczyć można głównie w internecie.