Ponad 30 dzieł sztuki oraz ponad 600 zabytkowych mebli zniknęło z Pałacu Elizejskiego. Nie wiadomo, co się z nimi stało. Bez odpowiedzi pozostaje też pytanie, kto stoi za kradzieżą.

W Pałacu Elizejskim nie było żadnej kontroli od co najmniej pół wieku. W raporcie Izby Rachunków - czyli francuskiego odpowiednika Najwyższej Izby Kontroli - napisano, że nie wiadomo, czy dzieła sztuki i zabytkowe meble zostały skradzione, zniszczone, czy też zapodziały się gdzieś na strychu.

Autorzy raportu podkreślają, że prezydenci i ich współpracownicy do tej pory mogli bez ograniczeń i żadnych kontroli wypożyczać eksponaty z paryskich muzeów. Mogli nimi urządzać wnętrza Pałacu Elizejskiego.

Francuskie media przypominają przy okazji głośną kłótnię prezydenta Francoisa Hollanda z ówczesną Pierwszą Damą Francji. Miała ona Rozgniewana Valerie Trierweiler miała zniszczyć cenne eksponaty warte trzy miliony euro.

Francuska "Izba Rachunków" zaleciła Hollande'owi szybkie przeprowadzenie oficjalnej inwentaryzacji w Pałacu Elizejskim. Padała też sugestia, że obecny prezydent powinien złożyć w prokuraturze doniesienie o zniknięciu dzieł sztuki i zabytkowych mebli.