Spore zaskoczenie przeżył mieszkaniec Hiroszimy, który otrzymał dzisiaj od policjantów z japońskiego miasta ponad 10 mln jenów (ok. 110 tysięcy dolarów). W ubiegłym roku wyrzucił na śmietnik starą szafę. Jak się okazało, nie wiedział, że były w niej ukryte spore oszczędności.

W grudniu ubiegłego roku pieniądze odkrył pracownik zakładu utylizacji odpadów. Jako uczciwy obywatel, oddał je na policję. Japońscy stróże porządku spędzili natomiast wiele godzin, szukając ich właściciela.

Po napisach i znakach na banknotach doszli, że znalezione pieniądze otrzymał w swoim czasie w jednym z banków ojciec dzisiejszego szczęśliwca. Po ich odebraniu schował pieniądze do szafy i nikomu do śmierci o nich nie wspomniał.

Powody do smutku mógł mieć dzisiaj jedynie uczciwy znalazca. W Japonii istnieje zwyczaj, że jeśli właściciel znalezionych cennych rzeczy nie zgłosi się w ciągu trzech miesięcy, to stają się one własnością tego, kto je znalazł.

(MRod)