Trudno jest przewidzieć zamiary złodzieja, ale można chronić nieruchomość przed włamaniem, montując odpowiednie drzwi, zamki czy alarm. Jednak wymienione zabezpieczenia nie dają pełnej gwarancji, chyba że posiadamy odpowiednią polisę mieszkaniową.

Według danych Komendy Głównej Policji w Polsce maleje liczba kradzieży z włamaniem. Dla porównania, w roku 1999 liczba tego typu przestępstw sięgała blisko 370 tys., by 18 lat później spaść do poziomu 65 tys.

Obecnie do największej liczby włamań dochodzi w dolnośląskim (10 348), mazowieckim (9 640) oraz śląskim (7 815). Najmniej zaś w województwach: świętokrzyskim (1 146), podlaskim (1 566) i podkarpackim (1 643).

Jak widać ze statystyk, zjawiska kradzieży z włamaniem nie da się całkowicie wyeliminować, ale można skutecznie ograniczyć ryzyko ewentualnych strat. Wystarczy mieć ubezpieczenie ruchomości i stałych elementów m.in. na wypadek kradzieży oraz inne, równie przydatne rozszerzenia.

Dwie kradzieże, jedno odszkodowanie

Odszkodowanie za skradzione mienie zostanie wypłacone, o ile dojdzie do właściwej kradzieży. Towarzystwa ubezpieczeniowe wyróżniają dwa rodzaje takiego zdarzenia - kradzież zwykłą i z włamaniem.

Kradzież zwykła polega na braku widocznych śladów włamania, kiedy złodziej wszedł do mieszkania przez dorobiony klucz lub okradł właściciela wykorzystując jego obecność i nieuwagę. 

Kradzież z włamaniem oznacza w efekcie wybitą szybę, sforsowany zamek czy zniszczoną framugę. Musi zatem dojść do widocznego użycia siły fizycznej lub narzędzia, aby móc udowodnić włamanie i liczyć na wypłacenie odszkodowania.

Ślady włamania konieczne, ale niewystarczające

Wystąpienie kradzieży z włamaniem może nie wystarczyć do wypłaty odszkodowania. Może tak się zdarzyć na skautek braku odpowiednich zabezpieczeń, co z kolei będzie zinterpretowane przez ubezpieczyciela jako ułatwienie zadania złodziejowi.

Dlatego, jeśli nawet dojdzie do kradzieży - towarzystwo ma prawo sprawdzić, czy ubezpieczony lokator wystarczająco próbował się przed nią uchronić. Podstawą będą drzwi, a właściwie liczba i rodzaj zamków, np. wielozastawkowy, wielopunktowy czy atestowany.

Do dodatkowych zabezpieczeń należą monitoring, domofon, stały dozór mienia (ochrona na strzeżonym osiedlu), rolety antywłamaniowe i kraty.

- Większa liczba zabezpieczeń własnych, to lepsza ochrona przed włamaniem, ale i możliwość zapłacenia niższej składki nawet o kilkanaście procent - wyjaśnia Michał Ratajczak, ekspert ds. ubezpieczeń nieruchomości z portalu ubezpieczeniemieszkania.pl.  

Co w polisie oprócz kradzieży z włamaniem?

Dobre ubezpieczenie domu i mieszkania powinno chronić nie tylko od włamania i kradzieży, lecz także od wandalizmu i dewastacji. Zjawiska te często towarzyszą włamaniu i powodują, że rozmiar strat jest większy.

Jeśli polisa zawiera tylko rozszerzenie kradzież z włamaniem, suma odszkodowania pokryje wartość skradzionych przedmiotów, ale już może nie wystarczyć na naprawę zdewastowanych drzwi czy wybitych szyb.

Dlatego w polisie warto uwzględnić także, dokupowane osobno, wandalizm, dewastację oraz. stłuczenie szklanych przedmiotów (wandalizm może nie obejmować np. płyty indukcyjnej).

Kiedy nie otrzymamy pieniędzy za kradzież z włamaniem?

Nawet, jeśli ślady włamania będą niepodważalne, ubezpieczyciel może wymigać się od pokrycia szkód. Tak jest w przypadku niektórych lokalizacji, w tym balkonu, tarasu i loggi, domku letniskowego, garażu blaszanego i budynku gospodarczego. W wymienionych pomieszczeniach nie opłaca się przechowywać cennego mienia podczas nieobecności ubezpieczonych lokatorów.

Wyłączenia odpowiedzialności, opisane w dokumencie OWU każdej polisy, dotyczą też niektórych przedmiotów, np. antyków, kolekcji monet, trofeów myśliwskich. Równie trudno będzie uzyskać rekompensatę za mienie, którego ilość świadczyła o przeznaczeniu handlowym.

Ponadto ubezpieczony lokator nie otrzyma odszkodowania z tak prozaicznych powodów, jak zostawienie uchylonych okien czy nieprzekręcenie zamka w drzwiach.

Co pada łupem złodziei?

Częstym skojarzeniem związanym z włamywaczem jest wynoszony przez niego telewizor. Nic bardziej mylnego, ponieważ łupem złodziei częściej od sprzętu elektronicznego padają pieniądze oraz biżuteria, czyli rzeczy, które najłatwiej jest wynieść. Między innymi ze względu na powszechność miejsc, w których są przechowywane - szuflady, pudełka, skrytki za obrazami. Ponadto rzeczy te są trudniejsze do odzyskania, w przeciwieństwie do np. laptopa,  który policja czy sam właściciel może namierzyć na internetowych aukcjach czy w lombardzie.

Sprzęt RTV/AGD także znajduje się na celowniku złodziei. Szczególnie drobna elektronika typu telefony, odtwarzacze DVD, aparaty czy konsole do gier. Należy liczyć się z tym, że złodzieje mogą ukraść wszystko, co nadaje się do szybkiego zbycia. Stąd zdarzają się przypadki kradzieży ubrania, pościeli, alkoholu, a nawet perfum.