Sama ma książęce imię – Dobrawa. Poznanianka zarabia jednak zagranicą - jako trenerka fitness arabskich księżniczek i VIP-ów. Dobrawa Skupniewicz pracuje w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej. Jeszcze przez kilka dni od pałaców odpoczywa w Polsce i w tym czasie z trenerką księżniczek rozmawiał Adam Górczewski.

Sama ma książęce imię – Dobrawa. Poznanianka zarabia jednak zagranicą - jako trenerka fitness arabskich księżniczek i VIP-ów. Dobrawa Skupniewicz pracuje w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej. Jeszcze przez kilka dni od pałaców odpoczywa w Polsce i w tym czasie z trenerką księżniczek rozmawiał Adam Górczewski.
Poznanianka zarabia jednak zagranicą – jako trenerka fitness arabskich księżniczek i VIPów. Dobrawa Skupniewicz pracuje w Rijadzie /P. Royer /PAP/EPA

Adam Górczewski RMF FM: Jak reagują znajomi kiedy mówisz, że jesteś trenerką księżniczek?

Dobrawa Skupniewicz: Właśnie zazwyczaj kojarzone są takie księżniczki jak z bajki. Szczególnie dzieci pytają mnie, czy noszą koronę i takie suknie balowe... Otóż nie - na treningach wyglądają zupełnie normalnie, aczkolwiek dbają o swój wygląd na treningu. Koszulki muszą pasować do spodenek i butów. Potrafią mieć na każdy dzień inny strój.

Treningi w domach? W pałacach?

Oni nazywają to pałacami, ale nie są to takie, jak widzimy zawsze w bajkach, ogromniaste pałace z wieżyczkami. Chociaż domy, nie ukrywam, są ogromne. Zazwyczaj kilka domów na posesji, bo to są ich domy, domy córek czy synów i jeszcze dla pracowników.

Jak wyglądają siłownie w takim pałacu?

Przeróżnie, ale z reguły są bardzo dobrze wyposażone we wszelkie sprzęty, jakie tylko można sobie wyobrazić. Do tego mówią, że jak czegoś jeszcze trzeba, to zawsze mogą zamówić i sprzęt przyjedzie. Na dodatek mają baseny. Czasem mają dwie siłownie: jedna sala do jogi, druga ze sprzętem. Nie mogę narzekać na brak sprzętu.

Na brak sprzętu nie, a na chęć do ćwiczeń? Księżniczki są gotowe do wysiłku?

Te starsze, około pięćdziesiątki, są bardziej zaangażowane. Te młodsze ciągle narzekają, że jest im za dużo, za mocno, za trudno...

...prawdziwe księżniczki...

Tak, ale efekty chcą mieć jakby dzień w dzień przykładały się do treningów i do diety, a tak się nie da. Niby to rozumieją, choć ciężko im to sobie wyobrazić, ale to te starsze mają świadomość i trenują najwięcej, nie narzekają na nic.

Jakie są relacje między Tobą-trenerką a księżniczką-klientką?

Zazwyczaj - bardzo dobre. Nie miałam nigdy przypadku, żebyśmy się nie polubiły i nie znalazły porozumienia. Rozmawiamy zawsze po angielsku. One bardzo dobrze znają angielski, bo od dzieciństwa mają amerykańskie niańki i posługują się angielskim. To są naprawdę fajne relacje. Nawet jak przyjechałam na wakacje do Polski, to dostaję od jednej klientki na WhatsAppie pytania "co słychać", "jak wakacje mijają", "mam nadzieję, że się cieszysz, że jesteś z rodziną". Ona są bardzo rodzinne.

W drugą stronę jest per "Księżniczko"?

Nie, nigdy się tak nie zwracam. Od samego początku nie wymagały tego ode mnie. W ogóle ta kwestia nigdy się nie pojawiła.

To na koniec pytanie o fitness - ulubione ćwiczenie księżniczek?

Chyba dla każdej to jest stretching, jak już jest po treningu i może się tylko porozciągać. Trenują ciężko czasami na treningu, ale zawsze jest "jak ja tego nie lubię", bo nie lubią się męczyć. Niektóre lubią jogę, ale stretching to ich ulubiona chwila na treningu.


(j.)