Kryzys niejedno ma imię, o czym świadczą opublikowane niedawno wyniki badań o zarobkach dyrektorów stu największych firm w Wielkiej Brytanii. Przez ostatni rok ich uposażenie wzrosło średnio o 50 procent.

Chodzi o te kompanie, które tworzą wskaźnik Footsie, czyli stu wiodących firm na londyńskiej giełdzie.

Dla porównania pracownik państwowy w Wielkiej Brytanii otrzymał w ubiegłym roku podwyżkę rzędu 2,5 proc. W przypadku ponad 5-procentowej inflacji oznacza to utratę siły nabywczej.

Przewodnicząca niezależnej komisji, która zajmuje się dysproporcjami płac na rynku pracy, przyjęła publikację tych danych ze zdumieniem. Dowodzą one, że dyrektorzy czołowych firm na giełdzie zarabiają średnio ponad 2,5 miliona funtów rocznie. Zdaniem przewodniczącej komisji, należy zrobić wszystko, by złamać ten hermetycznie zamknięty krąg płac wielkiego biznesu. Eksperci zauważają jednak, że nie słowa, a jedynie prawna regulacja rynku może wywołać taki efekt.